O ataku drona w mieście Kurczatow poinformował gubernator obwodu kurskiego Roman Starovoit. Maszyna miała zostać zestrzelona przez system obrony przeciwlotniczej w odległości około czterech kilometrów od kurskiej elektrowni jądrowej. – Na szczęście nikt z mieszkańców nie został ranny. Żadne krytyczne obiekty infrastruktury nie zostały uszkodzone w wyniku upadku drona i jego późniejszej detonacji – przekazał na swoim telegramowym kanale Starovoit.
Z jego relacji wynika, że wskutek wybuchu drona zniszczona została część elewacji jednej z kamieni, a fala uderzeniowa spowodowała wybicie okien w okolicznych budynkach. Na miejscu zdarzenia szybko pojawiło się wojsko, które zabezpieczyło teren eksplozji.
Ukraińskie drony spadają na rosyjskie miasta?
Jak donosi "The Moscow Times" ukraińskie drony spadły również w obwodzie woroneskim. Tu również miały skutecznie zadziałać systemy obrony przeciwlotniczej. Zdaniem Rosjan celem ataku pod Woroneżem mogło być pobliskie lotnisko wojskowe oraz należące do państwa farmy. Gubernator obwodu Aleksander Gusiew poinformował na Telegramie, że sytuacja jest pod kontrolą, a w wyniku ataku nikt nie został ranny.
Dzień wcześniej miało dojść do ataku dronów na znajdujący się w obwodzie briańskim zakład produkujący suche racje żywnościowe, konserwy i nabiał na potrzeby rosyjskiej armii. Z informacji medialnych wynika jednak, że w wyniku atak zniszczony został jedynie dach fabryki i nikt nie ucierpiał.
Z relacji rosyjskich mediów wynika, ze ukraińskie drony regularnie spadają na cele wojskowe i ważne obiekty infrastruktury. Bezzałogowce miały zniszczyć m.in.: podstacje elektryczne i magazyny ropy.
Czytaj też:
Rosjanie zemścili się na Wołodymyrze Zełenskim. Zbombardowali Wyspę WężyCzytaj też:
Putin robi czystki. Fala zwolnień i zatrzymań w rosyjskiej armii