Wiemy, co dzieje się z Syryjczykiem postrzelonym przez żołnierza. „Ból będzie prześladował mnie całe życie”

Wiemy, co dzieje się z Syryjczykiem postrzelonym przez żołnierza. „Ból będzie prześladował mnie całe życie”

Granica polsko-białoruska
Granica polsko-białoruska Źródło:X / Straż Graniczna
– Ból będzie prześladował mnie całe życie. Nie jestem już taki, jak wcześniej – mówi Nasrollah, 23-letni Syryjczyk postrzelony przez żołnierza przy granicy z Białorusią. Pół roku po incydencie Nasrollah znów trafił do szpitala, a śledczy nie mają nawet opinii biegłych.

„3 listopada 2023 roku około godziny 14:40 w rejonie Zgrupowania Zadaniowego Dubicze Cerkiewne w miejscowości Topiło podczas wykonywania obowiązków patrolowania granicy, zauważono przemieszczających się pięciu migrantów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami żołnierze patrolu pieszego podjęli pościg za migrantami. Po oddaniu strzału alarmowego ranny został jeden z migrantów” – poinformowało w listopadzie ubiegłego roku Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Postrzelony migrant to 23-letni Nasrollah. Kontakt nawiązali z nim aktywiści z Grupy Granica. Z ich relacji wynikało, że Syryjczyk szedł „spokojnym tempem” z grupą swoich rodaków. Nagle usłyszał „pojedynczy i niezrozumiały dla niego krzyk”, po którym „od razu padł strzał powalający go na ziemię”.

„Został trafiony w plecy. Usłyszał jeszcze trzy strzały, grupa, z którą szedł, natychmiast się rozbiegła” – relacjonowali aktywiści.

Żołnierze po chwili wezwali karetkę, a Nasrollah trafił do szpitala. Aktywistom mówił również, że po przekroczeniu granicy nie natknęli się na żadnych mundurowych, nikt ich nie gonił, a w chwili zdarzenia było widno.

„Żołnierze musieli ich wyraźnie widzieć” – dodawali aktywiści. „Mężczyzna nie wie, co stało się z innymi osobami, z którymi przekraczał granicę. Nie wie, czy ktoś jeszcze został postrzelony, nie wie też, czy ktokolwiek z jego grupy został zatrzymany” – podkreślali.

"Ból będzie prześladował mnie całe życie"

Nasrollah najpierw trafił do szpitala w Hajnówce, potem został przewieziony do Białegostoku, gdzie przeszedł kilkugodzinną operację. Lekarze, którym udało się wyciągnąć kulę, mówili o dużym szczęściu 22-latka. Rzeczniczka szpitala przyznała, że gdyby kula nie zatrzymała się na kręgosłupie, ale przeszła centymetr głębiej, mężczyzna mógłby się wykrwawić. A gdyby trafiła centymetr wyżej, doszłoby do uszkodzenia nerwów, a Nasrollah byłby sparaliżowany.

Jednak na tym jego problemy ze zdrowiem się nie skończyły. Nasrollah opowiada, że po operacji spędził w szpitalu sześć tygodni. Pod koniec kwietnia przeszedł drugi zabieg, bo jedna ze śrub w kręgosłupie pękła. Czekają go kolejne tygodnie rehabilitacji.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.

Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.