Para wyszła z domu, by nakarmić zwierzęta, po czym słuch o niej zaginął. Dumoulinowie osierocili siedmioro dzieci, które przez dziesiątki lat żyły w nadziei, że ich rodzice żyją i usiłowały ich odnaleźć. Najmłodsza, 79-letnia obecnie córka przyznała, że rodzina poświęciła temu całe życie.
W zeszłym tygodniu okazało się, że tajemnica zaginięcia małżeństwa może zostać wreszcie rozwiązana. W topniejącym lodowcu Tsanfleuron odnalezione bowiem zostały dwa zamarznięte ciała – kobiety i mężczyzny. Badania genetyczne nie zostały jeszcze przeprowadzone, ale lokalne media podają, że według wszelkiego prawdopodobieństwa są to szczątki Dumoulinów.
Takie przeświadczenie ma także córka zaginionej przed wieloma laty pary. – Leżą obok siebie i mają na sobie ubrania z czasów II wojny światowej – komentuje kobieta. – Po tych 75 latach mogę powiedzieć, że dzięki temu odkryciu jestem dużo spokojniejsza – mówi córka państwa Dumoulin, która podkreśla, że jeśli badania DNA potwierdzą, że znaleziono zwłoki jej rodziców, wreszcie będzie mogła wyprawić im pogrzeb. Kobieta zaznacza, że na uroczystości nie pojawi się w czarnym stroju. – Sądzę, że biel będzie o wiele bardziej odpowiednia. Symbolizuje nadzieję, której nigdy nie straciłam – wskazuje.