Mężczyzna znieważał na portalach internetowych Ukraińców, Żydów i Niemców, w tym m.in. ambasador Izraela czy konsula Niemiec. W publikowanych przez niego komentarzach pojawiły się m.in. takie zwroty, jak: "prymitywna dzicz", "świńskie plemię", "świński naród", "ścierwo", "parchy" czy "ludzki podgatunek".
Pierwsza rozprawa mężczyzny odbyła się w środę 10 lipca. Przyznał się do winy, ale nie chciał składać wyjaśnień. W trakcie śledztwa tłumaczył, ze komentarze pisał pod wpływem emocji ze względu na rodzinną historię. Jego dziadek miał jako jedyny z sześcioosobowej rodziny przeżyć rzeź wołyńską. Przyznał też, że jest mu wstyd z powodu tego, co pisał.
– Tego typu przestępstwa w ostatnim czasie są nagminne, ale ta sprawa jest bezprecedensowa w skali kraju, jeśli chodzi o liczbę i ciężar gatunkowy tych wypowiedzi – stwierdziła prokurator Justyna Trzcińska.
Jarosław F. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dwa lata ograniczenia wolności w postaci prac społecznych, w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Sąd przychylił się do propozycji hejtera. Dodatkowo wyrok ma zostać podany do publicznej wiadomości w jednej z lokalnych gazet, za co zapłaci oskarżony.
W środę 17 lipca, na końcowej rozprawie sędzia Łukasz Franckiewicz przypomniał, że to oskarżony zaproponował karę, a na sali wykazał skruchę. Kara dwóch lat prac społecznych – według sądu – będzie adekwatna do popełnionych czynów i spełni cele wychowawcze wobec oskarżonego, jak i kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
– Wbrew powszechnej opinii wielu osób, które tego rodzaju wpisy w internecie zamieszczają, nie jest tak, że człowiek w internecie jest anonimowy – podkreślił sędzia.