Stanowisko Łazińskiego ws. terminu „Murzyn” opublikowane zostało jeszcze w sierpniu 2020 roku. Później, 26 października 2020 roku, zostało zatwierdzone na posiedzeniu plenarnym bez głosu sprzeciwu i zyskało status opinii Rady Języka Polskiego. Fakt ten potwierdziła w rozmowie z „Rzeczpospolitą„ przewodnicząca rady, prof. Katarzyna Kłosińska.
RJP przypomina więc słowami Łazińskiego, że poszczególne wyrazy „zmieniają skojarzenia i wydźwięk w toku naturalnych zmian świadomości społecznej”. Odnośnie słowa „Murzyn” zauważa, że jest dziś nie tylko obarczone złymi skojarzeniami, ale też po prostu archaiczne.
Łaziński o przyzwyczajeniach i internetowych sporach
Łaziński w swojej opinii zawarł też ustęp, uprzedzający przyszłe spory w kwestii używania omawianego tutaj słowa. Zaznaczył, że dla wielu w sposób zrozumiały wyraz ten będzie nadal neutralny. „Dlatego nie zachęcam do poprawiania wszystkich i w każdej sytuacji. Sam nie mówię Murzyn od lat nawet w rozmowach prywatnych, innych zachęcam, by nie używali tego słowa przestrzeni publicznej” – pisał.
„Ponieważ trudno jest zmienić przyzwyczajenia mówiących, ograniczam swoją rekomendację do komunikacji publicznej: mediów, administracji, szkoły. W tych kręgach zresztą omawiane tu słowa i tak są używane coraz rzadziej, ponieważ większość mówiących ma świadomość, że budzą co najmniej kontrowersje” – podkreślał.
Kłosińska: Opinia rady nie ma mocy wiążącej
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Kłosińska przypomniała, że postanowienia rady są jedynie wskazówką dla osób posługujących się językiem polskim, a nie czymś na kształt przepisów. – Zgodnie z ustawą o języku polskim RJP jest instytucją opiniodawczo-doradczą w sprawach używania języka polskiego – mówi prof. Kłosińska. – Opinia rady nie ma mocy wiążącej – podsumowała.
Czytaj też:
„W pustyni i w puszczy” przesycone rasizmem? Rzymkowski odpowiada Gduli