Miś Knut jednak bez ochrony

Miś Knut jednak bez ochrony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pomimo anonimu z pogróżkami polarny niedźwiadek Knut z berlińskiego zoo nie otrzymał - wbrew doniesieniom mediów - policyjnej ochrony.

"Po przeanalizowaniu pisma doszliśmy do wniosku, że tej groźby nie należy brać poważnie" - powiedziała rzeczniczka policji Kerstin Menzel. Zdaniem policji, nie ma podejrzenia zamiaru popełnienia przestępstwa. Z tego powodu nie wdrożono także śledztwa. Telewizja publiczna ARD pokazała w południe zdjęcia ulubieńca mieszkańców Berlina, baraszkującego ze swoim opiekunem.

Informację o skierowaniu uzbrojonych funkcjonariuszy do ochrony wybiegu, po którym porusza się pięciomiesięczny miś, podał w czwartek dziennik "Bild".

Napisany prawdopodobnie na komputerze anonimowy list nadszedł w środę do dyrekcji ZOO. Pismo składało się z jednego zdania: "Knut nie żyje. Czwartek w południe". Dyrekcja potraktowała pogróżkę poważnie i natychmiast zawiadomiła policję.

Knut bawi się codziennie przez kilka godzin na wybiegu ku uciesze tysięcy miłośników zwierząt, przed wszystkim dzieci. Dziennie zwierzaka odwiedza ponad 12 tysięcy osób. Na podziwianie Knuta każdy z gości ma - ze względu na długą kolejkę oczekujących -  tylko kilka minut.

Chociaż Knut jest "tylko" zwierzęciem, w przypadku poważnego zagrożenia policja zapewniłaby mu ochronę - powiedział przedstawiciel policji. Miś stał się w minionych tygodniach bardzo popularny, a jego rynkowa wartość szacowana jest na wiele milionów euro.

pap, ss, ab