Pojawiają się nowe informacje w sprawie tragedii w Czernikach, gdzie w ubiegłym tygodniu odkryto ciała trojga noworodków. W związku ze sprawą zatrzymano 20-letnią Paulinę G. i jej ojca, Piotra G., z którym była w kazirodczym związku. Matka Pauliny G. zmarła, gdy dziewczynka miała zaledwie 5 lat.
Piotr G. usłyszał pięć zarzutów: trzech zabójstw i podwójnego kazirodztwa. Jego córka Paulina G. dwóch zabójstw i kazirodztwa. Mężczyzna miał też współżyć ze starszą od Pauliny Natalią, która uciekła z domu. W przeszłości rodzinę co jakiś czas odwiedzał gminny dzielnicowy, a prokuratura prowadziła postępowania. Zostały one jednak zakończone wobec braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Dramat w Czernikach. Kierowniczka ośrodka pomocy społecznej zabrała głos
– To nie my zabiliśmy te dzieci. Ale rozmawiamy o możliwych działaniach, które być może w jakiś sposób zapobiegłyby zdarzeniu – powiedziała „Wirtualnej Polsce” Joanna Mikołajska, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Starej Kiszewie pytana, czy ośrodek pomocy społecznej odpowiada w jakimś stopniu za tę tragedię.
Przekonywała, że to bardzo trudne doświadczenie. – Od razu pojawia się refleksja i pytania: Co można było zrobić inaczej? Czy można było zrobić więcej? Na pewno nie jest nam łatwo ze świadomością, że pomimo naszych działań doszło do tragedii. Ogrom nieszczęścia jest nie do opisania – dodała.
– Przede wszystkim jest niedowierzanie, że do czegoś takiego doszło w naszej okolicy. I przerażenie. Pojawił się strach, że w tym domu doszło do jeszcze większej liczby tragedii. Ten strach nadal we mnie jest – mówiła portalowi kierowniczka.
Mieszkańcy wsi Czerniki są w szoku po tym co się stało. Nieoficjalnie przyznają jednak, że wszyscy wiedzieli co działo się w rodzinie G.
Czytaj też:
Makabra w Czernikach. Rozgrywał się tam również inny dramatCzytaj też:
Makabra w Czernikach. Szokujące kulisy relacji Piotra G. z córką. „Wpatrzona jak w Boga”