ME siatkarek: Polki w półfinale

ME siatkarek: Polki w półfinale

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska pokonała w Hasselt Belgię 3:0 (25:18, 25:20, 25:19) w meczu grupy F drugiej rundy mistrzostw Europy siatkarek, które odbywają się w Belgii i Luksemburgu.

 

Polska: Milena Sadurek, Eleonora Dziękiewicz, Maria Liktoras, Małgorzata Glinka, Milena Rosner, Katarzyna Skowrońska-Dolata oraz Mariola Zenik (libero), Joanna Mirek, Anna Podolec.

Belgia: Frauke Dirckx, Els Vandersteene, Angie Bland, Jolien Wittock, Anja Van Damme, Greet Coppe oraz Marta Szczygielska (libero), Gwendoline Horemans, Lore Gillis, Griet Van Vaerenbergh.

Zwycięstwo nad Belgią dało Polkom trzeci z rzędu awans do czwórki najlepszych zespołów Starego Kontynentu. W czwartek w ostatnim meczu grupowym Polska gra z Holandią, która jeśli przegra, może pożegnać się z turniejem.

Belgia to młody zespół, dopiero co zbierający doświadczenia. Gospodyniom turnieju nie można było odmówić ambicji i woli walki. To było jednak stanowczo za mało na świetnie dysponowane Polki, które mogły też liczyć na ogromne wsparcie blisko tysięcznej grupy polskich kibiców. "Czujemy się jakbyśmy grały u siebie" - przyznała po meczu Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Podobnie jak dzień wcześniej przeciwko Serbii, "złotka" miały bardzo dobrą zagrywką, którą odrzuciły rywalki od siatki. Sporo kłopotów Belgijkom sprawiały serwisy Skowrońskiej-Dolaty, z zagrywki punkty zdobyły również Eleonora Dziękiewicz i Maria Liktoras.

Przewaga aktualnych mistrzyń Europy była wyraźna w każdym elemencie. Nie do zatrzymania była Małgorzata Glinka, dla której nawet potrójny blok rywalek nie stanowił większej przeszkody. Dzielnie w ataku wspierała ją Skowrońska-Dolata. Na środku siatki rządziły Dziękiewicz i Liktoras. Znakomicie grą polskiego zespołu kierowała Milena Sadurek.

Pierwsze dwa sety miały bardzo podobny przebieg. Polki szybko uzyskiwały kilkupunktową przewagę i kontrolowały przebieg wydarzeń. Marco Bonitta rzadko podnosił się z ławki, bowiem jego podopieczne nie pozwalały sobie nawet na chwilę słabości.

Nieco większy opór Belgijki postawiły w trzecim secie. Na przerwę techniczną gospodynie schodziły, prowadząc 8:7. Wkrótce po skutecznych atakach Mileny Rosner było już 12:8 dla Polski. Potem kilka "czap" w wykonaniu Glinki i Liktoras odebrało rywalkom ochotę do gry.

ab, pap