Niemcy przeżywają „inwazję” pluskwiaków. Te owady są od niedawna w Polsce

Niemcy przeżywają „inwazję” pluskwiaków. Te owady są od niedawna w Polsce

Skupieńce na dobre zamieszkały w Niemczech
Skupieńce na dobre zamieszkały w Niemczech Źródło: Shutterstock / Nenad Nedomacki
Po wielu drzewach w stolicy Niemiec pełzają robale, na widok których ciarki przechodzą po plecach. Media mówią o „inwazji”. Te same owady od niedawna można spotkać także w Polsce.

Niemiecki dziennik „Berliner Zeitung” pisze, że pluskwiaki wapienne (czy też śródziemnomorskie), znane u nas jako skupieńce lipowe (Oxycarenus lavaterae), grasują po berlińskich drzewach.

– Ci mali imigranci pochodzą z regionu śródziemnomorskiego, ale obecnie można je znaleźć również w Brandenburgii i Berlinie. Jesienią i wiosną tysiące z nich można spostrzec na korze ich żywiciela – lipy – wyjaśnia w rozmowie z „BZ” ekspert do spraw dzikiej przyrody,

Pluskwiaki zaatakowały niemieckie drzewa. Są obecne także w Polsce

Redakcja „BZ” przypomina, że skupieńce zauważone zostały na terenie Niemiec po raz pierwszy zaledwie siedem lat temu. Nie są niebezpieczne dla ludzi. – Dorosłe osobniki z kolonii wspinają się na pień lipy wiosną, aby odbyć gody – tłumaczy Derk Ehlert. Poruszają się ku górze, w kierunku wierzchołków drzew, gdzie wysysają sok z liści. Czy drzewa na tym cierpią? Nie. – Nie doznają żadnych trwałych uszkodzeń – zapewnia ekspert.

Jak pisze Interia, pluskwiaki te można spotkać także w Polsce – od około dekady. Ma to związek z lżejszymi zimami, które łatwiej znieść owadom. Przeczekują je w stanie hibernacji, czyli stanie fizjologicznym, który spowalnia przebiegające w organizmie procesy życiowe. Zauważano je w Warszawie, a także we Wrocławiu czy Poznaniu. Aby wyginęły, potrzebna jest niska temperatura, której nie będą w stanie przetrwać – co najmniej -15 stopni Celsjusza. Wtedy Oxycarenusy, które zamieszkują lipy, zaczynają masowo ginąć.

Czy przenoszą groźne choroby?

Owady te nie są duże – mają do 6 milimetrów długości. Wyróżnia je czarna głowa, przedplecze i odnóża, a także czerwony odwłok i skrzydełka w odcieniach bieli i czerwieni. Łatwo je rozpoznać, bo przebywają w ogromnych skupiskach, liczących tysiące osobników. Da się je zauważyć z kilkuset metrów.

Co ważne, skupieńce nie przenoszą chorób (jak chociażby kleszcze), którymi zarazić mógłby się człowiek.

Czytaj też:
Posadź w ogrodzie to warzywo, a krety (i kleszcze) znikną na zawsze
Czytaj też:
Sprawdź swoje zdrowie. Weź udział w nowatorskim badaniu finansowanym przez ABM

Źródło: bz-berlin.de / interia.pl