Kto za tym stoi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeszcze raz potwierdziło się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Związani z obozem rządowym politycy i dziennikarze oskarżają, że obecne strajki inspirowane są politycznie. W ubiegłym roku było odwrotnie. Te same zarzuty zgłaszała dzisiejsza opozycja, a wyśmiewali je politycy PO.
Kiedy w 2007 r. strajkowały pielęgniarki, zachwycał się nimi Kazimierz Kutz (obecnie poseł PO). Dziś nie głosi już na ich cześć peanów, a krytykuje nawet górników. Od ubiegłorocznego protestu pielęgniarek odżegnywali się także politycy lewicy, mimo iż kierowała nim działaczka SDPL. Duża część mediów z życzliwą troską relacjonowała również demonstracje nauczycieli, listonoszy itd. Strajki były wówczas słuszne, a rząd bezduszny. Polityków PiS, którzy narzekali, że protesty pracownicze mają podłoże polityczne traktowano jak frustratów.

Po zmianie rządu okazało się, że to władza jest w porządku, a związki roszczeniowe do granic możliwości, a do tego chodzące na pasku PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego rzekomo trzyma w garści nawet celników. - Postawię tezę, że strajki celników, podobnie jak zapowiadane strajki „Solidarności", są inspirowane politycznie przez opozycję – narzeka Janusz Palikot (PO). – Te strajki to polityka, a nie brak pieniędzy – grzmi Lech Wałęsa.

Obydwaj mają rację. Politycy będą organizować protesty dopóty, dopóki władzę będzie sprawowała PO. Potem sytuacja wróci do normy. Jeśli na ulice zaczną wychodzić pracownicy, to jedynie w słusznym proteście przeciwko lekceważącemu jego postulaty rządowi. Przyszłemu złemu rządowi.