Egipt fetuje zdobycie Pucharu Afryki

Egipt fetuje zdobycie Pucharu Afryki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziesiątki tysięcy owiniętych flagami narodowymi Egipcjan wyległo w niedzielę wieczorem na ulice Kairu świętując zwycięstwo piłkarzy w finale Pucharu Narodów Afryki. Feta w 18-milionowej metropolii trwała do późnych godzin nocnych.

Gwizdek sędziego kończący mecz Egiptu z Kamerunem (1:0) był jednocześnie sygnałem do wielkiej narodowej fety, której bohaterem stał się zdobywca jedynej bramki Mohamed Aboutrika. Dźwięki klaksonów, wybuchy petard, okrzyki radości przeplatało skandowane przez tysiące ludzi nazwisko szczęśliwego strzelca gola w finałowym spotkaniu.

W Kairze tłumy zgromadziły się na placu Mustaphy Mahmouda, jednym z centralnych punktów stolicy. Cała okolica przybrała czerwono- czarno-białe barwy narodowej flagi Egiptu. Piłkarskie święto zjednoczyło w porywie radości młodych i starszych, mężczyzn i kobiety.

"To jedna z rzadkich okazji, gdy znika podział na muzułmanów i chrześcijan, gdy jesteśmy po prostu Egipcjanami - powiedział agencji AFP egipski chrześcijanin obrządku koptyjskiego Adel Zaki. - W takiej chwili czujemy się zjednoczeni, to rzadkie wydarzenie, które świętujemy razem".

"Wreszcie zdarzyło się nam coś radosnego i szczęśliwego" - wykrzykiwał Mohammed Said, jeden z tysięcy kibiców, którzy oglądali finałowy mecz na gigantycznym ekranie w centrum miasta. "Nasz rząd funduje nam same nieszczęścia - wysokie ceny, wypadki i katastrofy kolejowe. To zwycięstwo to jedyna rzecz, która nas uszczęśliwia" - dodał.

Świętujący kibice przynieśli ze sobą portrety ulubionych piłkarzy - strzelca bramki Aboutrika i bramkarza Essama al Hadari, nazywanego przez Egipcjan "Murem". Na głównych skrzyżowaniach Kairu gromadziła się młodzież, głośno manifestując swą radość i blokując na wiele minut ruch samochodowy.

Szef rządu Hosni Mubarak wystosował do zwycięskiej drużyny telegram gratulacyjny o czym poinformowała oficjalna agencja prasowa Mena.

Ogromnym powodzeniem cieszyły się uliczne kramy, w których sprzedawano flagi narodowe. Ich cena, wynosząca zazwyczaj 10 funtów (niespełna 2 dolary), skoczyła niedzielnego wieczoru do 30 funtów, Jednak nie zniechęciło to tysięcy chętnych do uczestniczenia w radosnych obchodach sukcesu.

Egipcjanie oczekiwali zwycięstwa, byli na nie przygotowani i pewni, że ich drużynie kibicuje cały świat arabski. "Od Tunezji po Arabię Saudyjską, nie zapominając o Abu Zabi i Bahrajnie, wszyscy życzyli zwycięstwa Egiptowi" - powiedział jeden ze świętujących kibiców.

Kiedy po chaosie telekomunikacyjnym, spowodowanym masowym przekazywaniem przez mieszkańców Kairu wrażeń, telefony komórkowe zaczęły działać normalnie, wielu Egipcjan otrzymało gratulacyjne SMS-y od znajomych i przyjaciół z całego świata arabskiego, w tym ze strefy Gazy.

Jak zaobserwował dziennikarz AFP w małej przygranicznej enklawie Rafah sporo Palestyńczyków na ulicach, w barach i kawiarniach świętowało zwycięstwo egipskich sąsiadów.

ab, pap