To nie jest kraj dla wolnych ludzi

To nie jest kraj dla wolnych ludzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po raz kolejny polscy politycy dokonują zamachu na naszą wolność. Oczywiście dla naszego własnego dobra.
Pomysł by poprawiać bezpieczeństwo na drogach przez podniesienie wieku, w którym można się ubiegać o prawo jazdy na motocykl do 24 roku życia, to szczyt absurdu. Politycy utrzymują, że muszą tak postąpić, ponieważ najmłodsi motocykliści powodują najwięcej wypadków. No i co z tego? Osoba, która kończy 18 lat sama za siebie odpowiada, może założyć rodzinę, głosować w wyborach. Wydaje się zatem, że jest wystarczająco odpowiedzialna by prowadzić motocykl.

Tymczasem odpowiedzią polityków na większą liczbę wypadków wśród młodych obywateli, powinno być pociągnięcie do pełnej odpowiedzialności tych, którzy te wypadki powodują. A przez pełną odpowiedzialność należy rozumieć wysokie renty i odszkodowania dla ofiar wypadków albo ich rodzin, odpowiednio nagłośnione w mediach, ku przestrodze dla tych, którzy w przyszłości będą łamać prawo. 

Z drugiej strony, trudno się dziwić, że pomysły na tego typu ograniczenia się pojawiają. Są one tylko pochodną istniejącego w Polsce systemu, w którym formalnie jesteśmy za siebie odpowiedzialni, możemy dokonywać wyborów i ponosić ich konsekwencje, ale w praktyce z roku na rok nasza wolność jest ograniczana, oczywiście dla naszego własnego dobra.

Wszystko idzie w kierunku sytuacji jaka ma miejsce obecnie w USA. 18-latek jest tam wystarczająco dorosły by zostać skazany na karę śmierci, jak kogoś zamorduje, ale nie jest wystarczająco dorosły by sobie kupić piwo (w części stanów USA alkohol można sprzedawać osobom, które ukończą 21–rok życia).