Beenhakker: nikt nie jest wygranym

Beenhakker: nikt nie jest wygranym

Dodano:   /  Zmieniono: 
W tym postanowieniu nie ma wygranych. Nie wygrałem ani ja, ani zawodnicy czy polska piłka nożna - przyznał selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Leo Beenhaker, który podtrzymał decyzję o zawieszeniu Artura Boruca, Dariusza Dudki i Radosława Majewskiego.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie Beenhakker poinformował, że Boruc, Dudka i Majewski nie znaleźli się w kadrze na mecze eliminacji mistrzostw świata ze Słowenią i San Marino. Wszyscy zostali zawieszeni do odwołania po spotkaniu towarzyskim z Ukrainą (0:1) z powodu "naruszenia regulaminu dyscyplinarnego".

"W ubiegłym tygodniu zostało wydane oświadczenie i nic więcej nie powiem na ten temat - powiedział Beenhakker. Nigdy nie ujawnię żadnych szczegółów z tamtego wieczoru, bo pewne sprawy powinny zostać wewnątrz reprezentacji, tak aby nie niszczyć zawodników. Wiem, że są różne spekulacje, krążą różne historie, wręcz bajki, jednak niech tak pozostanie" - dodał holenderski selekcjoner.

"Bawi mnie reakcja pewnych osób, że picie alkoholu, to polski sposób bycia, element polskiej kultury. Nie ma problemu, jeśli piłkarz wypije piwo po meczu czy lampkę wina do kolacji. Musi być na to właściwe miejsce i czas. Wiem, że nie pracuję z aniołkami, lecz są pewne granice, których nie można przekroczyć, np. zapamiętanie własnego imienia czy normalne chodzenie. Nie mogę zrozumieć, że nie można bawić się bez alkoholu" - stwierdził szkoleniowiec.

Beenhakker przyznał, że dwóch z trzech zawieszonych graczy przeprosiło go i zrozumiało całą sytuację. "Trzeci też przeprosił, ale zrozumiał na 70 procent" - powiedział Holender, który nie ujawnił nazwiska piłkarza.

"Zawodnicy powoływani do drużyny narodowej są świadomi, że mają dawać z siebie wszystko na boisku i godnie reprezentować swój kraj. Ale zawieszeni piłkarze tak się nie zachowali" - stwierdził Beenhakkeer, który miał pretensje również do rzecznika PZPN Zbigniewa Koźmińskiego.

Selekcjoner polskiej kadry o zawieszeniu trójki graczy poinformował prezesa związku Michała Listkiewicza w poprzedni czwartek. "Do tej pory zadaję sobie pytania, jako kto oświadczenie wydał Zbigniew Koźmiński - jako członek zarządu PZPN, czy rzecznik prasowy PZPN. Jego wypowiedzi nie były konsultowane ze mną. Pracujemy nad tym, aby podobne braki w komunikacji nie powtórzyły się" - oświadczył Beenhakker.

ab, pap