Oko Wielkiego Brata w monopolowym

Oko Wielkiego Brata w monopolowym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy każdego kupującego alkohol już wkrótce zarejestruje sklepowa kamera?
Pomysł, by w każdym sklepie sprzedającym alkohol zainstalowane zostaną kamery, filmujące wszystkich, którzy go kupują zgłosili do nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi posłowie komisji Przyjazne Państwo.
 
Idea na pierwszy rzut oka jest szlachetna – chodzi o to, aby zapobiec sprzedaży alkoholu nieletnim. Wiadomo bowiem, że przy włączonych kamerach, żadna sprzedawczyni nie odważy się sprzedać wódki czy piwa osobie, która nie ukończyła 18 lat. Zaś o szkodliwości spożywania alkoholu w ogóle, a zwłaszcza w młodym wieku, nikogo nie trzeba przekonywać.

Jak się jednak bliżej przyjrzeć, z każdej strony pomysł wydaje się absurdalny. I to nie tylko dlatego, że komisja Przyjazne Państwo została powołana do likwidacji prawnych głupot, a nie do wprowadzania nowych.
 
Przede wszystkim wątpliwy będzie skutek instalowania kamer. Każdy, kto choćby przechodził w pobliżu sklepów z alkoholem, zwłaszcza tym najtańszym, widział "małolatów" proszących starszych, by kupili im alkohol. Kamery tego nie zmienią. A o "dobro dzieci", które jest głównym argumentem wnioskodawców, powinni przede wszystkim zadbać ich rodzice. Ich roli w wychowaniu, także w trzeźwości, nie zastąpią żadne przepisy, kamery i urzędnicy.

Znacznie gorsze będą natomiast tzw. skutki uboczne tego prawnego bubla dla gospodarki. Z pewnością niemałe koszty zainstalowania kamer wytrzymają ogromne sieci hipermarketów. Dla małych sklepików prowincjonalnych, które ledwo wiążą koniec z końcem, wydatek kilka tysięcy złotych na system monitoringu może się okazać zabójczy. Trudno mi w tej chwili ocenić skalę tego zjawiska, ale obawiam się, że w konsekwencji może to oznaczać wzrost bezrobocia i spadek wpływów z podatków.

Poza wszystkim, zapis ten może być niezgodny z ustawą o ochronie danych osobowych.