Stołeczni policjanci rozrabiali w Zielonej Górze

Stołeczni policjanci rozrabiali w Zielonej Górze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwaj oficerowie Policji z Warszawy pojawili się na festynie w Zielonej Górze w stanie "wskazującym na spożycie". Kiedy miejscowi funkcjonariusze chcieli ich wylegitymować stołeczni stróże prawa zaczęli grozić im zwolnieniami i interwencją komendanta stołecznego policji. Po zatrzymaniu pijanych funkcjonariuszy okazało się, że w Zielonej Górze pełnili dodatkową służbę w ramach umowy z towarzystwem ubezpieczeniowym.
Stołeczni oficerowie od początku wzbudzali zainteresowanie uczestników Winobrania. Niepełne umundurowanie i szampański nastrój rzuciły się w oczy miejscowym funkcjonariuszom policji. Kiedy ci ostatni postanowili wylegitymować gości ze stolicy i zwrócić im uwagę, że takie zachowanie nie przystoi funkcjonariuszom - oficerowie z Warszawy zaczęli się odgrażać. Kiedy na miejsce przybył patrol interwencyjny jeden z warszawiaków zbiegł, a drugi pozwolił się odprowadzić na posterunek. - Był pod wpływem alkoholu - poinformowała rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury Małgorzata Stanisławska.

Alarm w Zielonej Górze

O całej sprawie został poinformowany oficer dyżurny gorzowskiej komendy wojewódzkiej, który zadzwonił do Warszawy i tak o całej sprawie dowiedział się Komendant Główny Policji. Wybryki funkcjonariuszy musiały go zirytować ponieważ natychmiast ogłosił alarm dla dla zielonogórskiej jednostki. Oznaczało to, że w komendzie i komisariatach natychmiast musieli stawić się wszyscy policjanci, bez względu na stan w jakim się znajdowali. Dotyczyło to również tych policjantów, którzy tego dnia mieli wolne. Ostatecznie na komisariat zgłosił się również drugi ze stołecznych policjantów. O całej sprawie została poinformowana prokuratura, która sprawdzi czy doszło do popełnienia przestępstwa.

Smutny epilog

To jednak nie koniec historii. Okazało się bowiem, że jeden z policjantów, który legitymował warszawiaków - komendant III komisariatu w Zielonej Górze został... odwołany ze stanowiska. Czy w ten sposób zrealizowana została groźba stołecznych funkcjonariuszy? Policja zaprzecza. - Zmiany kadrowe były zaplanowane wcześniej – zapewnia Stanisławska.

"Gazeta Lubuska", arb