Jak informują bułgarskie media, zburzenie pomnika w kształcie półksiężyca o średnicy półtora metra na 5-metrowym, kamiennym postumencie, ustawionego dokładnie naprzeciw miejscowego meczetu, zarządził miejscowy wójt. Jego decyzję zaaprobował premier Bojko Borysow, który stwierdził, że pomnik należało usunąć, skoro był nielegalny.
Pomnik został wzniesiony przez braci Alego i Juzeira Jizeirowów - miejscowych Turków, którzy kilka dni temu ogłosili powołanie partii o nazwie Muzułmański Związek Demokratyczny. Ponieważ konstytucja bułgarska zabrania istnienia partii religijnych, wyjaśnili, że ugrupowanie będzie otwarte na wszystkich i mogą do niego wstępować ludzie, którzy nie są muzułmanami, gdyż wystarczy, by podzielali system wartości islamu. Dwa dni później oświadczyli jednak, że będą walczyć o zmianę konstytucji.
Kilka miesięcy temu bracia założyli organizację charytatywną - Bułgarski Czerwony Półksiężyc, która przed lipcowymi wyborami parlamentarnymi rozdawała miejscowym mieszkańcom żywność, co ściągnęło na nią posądzenia o kupowanie głosów dla Ruchu na rzecz Praw i Swobód - partii mniejszości tureckiej.
Podczas rewizji, przeprowadzonej w środę w siedzibie organizacji, znaleziono m.in. literaturę islamską.
Poseł z tego regionu Czetin Kazak wyraził w czwartek obawę, że miejscowe władze przekroczyły swoje uprawnienia, występując przeciw muzułmanom i burząc pomnik nocą. Kazak reprezentuje w parlamencie właśnie Ruch na rzecz Praw i Swobód - trzecią siłę w parlamencie bułgarskim.
Według niezależnych obserwatorów próba powołania islamskiej partii i budowa pomnika są prowokacją wobec rządu Bojko Borysowa.
pap, keb