Perkusista Metalliki przestrzega przed utratą słuchu

Perkusista Metalliki przestrzega przed utratą słuchu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzyk fanów i głośna muzyka to żadna nowość dla perkusisty zespołu Metallica Larsa Ulricha. 46-letni muzyk, który zbudował swoje życie na heavy metalu, nigdy nie czuł potrzeby chronienia własnego słuchu.
Kłopoty, których perkusista jednak nie brał zbyt poważnie, zaczęły się już na początku kariery zespołu, gdy Ulrich zaczął słyszeć hałas, który trwał długo po koncertach: - To takie ciągłe dzwonienie w uszach. Nigdy nie ustaje. Nigdy się nie zatrzymuje.

U muzyka zdiagnozowano tinnitus auris, czyli szum uszny. Schorzenie polega na tym, że słyszy się dźwięki, które w rzeczywistości nie istnieją. Słyszany dźwięk może być ciągły, lub okresowy i przpyomina piszczenie o wysokiej częstotliwości, brzęczenie, gwizdanie, szumienie, albo klikanie. Richard Salvi, specjalista w tej dziedzinie i dyrektor Centrum Słyszenia i Zdrowia na uniwersytecie w Bufflo wyjaśnia: - To urojenie słuchowe, tak jak uczucie bólu w amputowanej kończynie. Mniej więcej to samo się dzieje, gdy cierpisz na tinnitusUlrich przyznał, że na początku dzwonienie w uszach było ledwo zauważalne, ale problem nasilił się podczas trasy koncertowej w 1988 roku: - Zdarzało mi się usnąć przy włączonym telewizorze i budziłem się w środku nocy, by go wyłączyć. Tylko że on wcale nie był włączony. Gdy zdałem sobie sprawę, że robiłem tak dość często, to znaczy, że wstawałem by wyłączyć telewizor, który w ogołe nie był włączony, uświadomiłem sobie, że być może mam jakieś kłopoty.


Naukowcy mają różne teorie na źródło powstania tinnitus, ale zgadzają się, że na pewno głośny hałas jest jedną z przyczyn. Dyrektor Katedry Audiologii na uniwersytecie w Atlancie Norma Mraz wyjaśnia: - Najczęstszą przyczyną jest bycie poddanym na zbyt wielkie poziomy hałasu. Może on pochodzić z maszyn, kosiarek do trawy, zabawek dla dzieci, iPodów. Rzeczy, na których działanie ludzie narażają się raz za razem, nie chroniąc należycie swojego słuchu.

Muzyk Metalliki wyznał, że jego problem zdrowotny powstał i nasilał się przez całe lata, głównie po długich trasach koncertowych zespołu. Przyznał się też do troski o młodych ludzi. Ulrich przestrzega: - Jak zadrapiesz nos, po tygodniu nie ma śladu. Jak zadrapiesz słuch, albo jak zniszczysz słuch, on już nie wraca. Właśnie na to próbuję zwrócić uwagę młodych ludzi. Jak stracisz słuch, to jest to już ostatecznie, nie ma lekarstwa.

CNN, KK