Laureatów tegorocznej ogólnopolskiej olimpiady astronomicznej przedstawiono podczas uroczystości w Planetarium Śląskim w Chorzowie. Jak mówił dyrektor tej placówki Jacek Szczepanik, co roku zadania olimpiady są trudniejsze, a mimo to startujący w niej licealiści są coraz lepiej przygotowani. - My im stawiamy coraz wyższą poprzeczkę, ale to wyselekcjonowana grupa pasjonatów, którzy sami uczą się astronomii - tłumaczył Szczepanik. Zaznaczył, że o ile w poprzednich latach jurorzy przyznawali zawodnikom tytuły: prócz laureatów i finalistów, również uczestników, w tym roku wszyscy zasłużyli na miana finalistów.
Szczepanik wyjaśnił, że oczekiwana przez organizatorów wiedza jest bardzo rozległa. Pytany, jak długo trzeba się przygotowywać, by wygrać z innymi młodymi pasjonatami z całej Polski, Damian Puchalski wskazał, że podczas gdy astronomią interesuje się od pięciu lat, do samej olimpiady przygotowywał się trzy lata, a do jej finału wszedł już też w 2009 roku. - W porównaniu z poprzednim finałem, te zadania wydały mi się łatwiejsze, ale to może efekt lepszego przygotowania - mówił Puchalski zaznaczając, że bardzo zależało mu na wyjeździe do Chin, dlatego chciał się tylko dostać do pierwszej piątki. Jego przygotowania - w ostatnich dniach po kilka godzin dziennie - polegały na przede wszystkim czytaniu książek i rozwiązywaniu zadań.
Laureat wyjaśnił, że najbardziej lubi obserwować obiekty z katalogu astronomicznego Messiera. Wie też już, że chce studiować astronomię w Toruniu. - Potem myślę o doktoracie gdzieś za granicą, może w Ameryce Południowej, Chile, ale zobaczę jak to się wszystko potoczy - mówił. Drugie miejsce w 53. olimpiadzie astronomicznej zajął Przemysław Mróz z Warszawy, trzecie - ex aequo - Jakub Bartas z Pszczyny i Maksymilian Sokołowski z Krosna, czwarte Jakub Pająk ze Słupska i piąte - Krzysztof Będkowski ze Szczecina.
PAP, arb