Przemycasz papierosy - tracisz tira

Przemycasz papierosy - tracisz tira

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przemycasz tirem papierosy - licz się z orzeczeniem przepadku zarówno naczepy, jak i ciągnika siodłowego - taka jest istota postanowienia Sądu Najwyższego, który zajmował się pytaniem prawnym sądu z Suwałk orzekającego w sprawie przemytu papierosów.
Suwalski sąd badał sprawę białoruskiego kierowcy tira, ciężarówka była własnością litewskiego przedsiębiorcy. W skrytkach naczepy pojazdu celnicy wykryli 15 tysięcy paczek papierosów. Oskarżony kierowca przyznał się, że przed granicą udostępnił na kilka godzin naczepę i ciągnik trzem nieznanym mu mężczyznom, a następnie ruszył na granicę. Sąd I instancji ukarał go grzywną, orzekł przepadek przemycanych papierosów, nakazał ściągnąć od niego równowartość pieniężną naczepy oraz ciągnika. Prawo stanowi, że gdyby tir był jego własnością, musiałby ulec przepadkowi. Skoro nie jest - ściąga się równowartość w gotówce. Wtedy do sprawy przystąpił litewski właściciel tira - jako tzw. interwenient uboczny. Podniósł wątpliwość, czy przepadkowi ulega tylko naczepa, czy też ciągnik, w którym nie wykryto przemytu. Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że jest to zagadnienie wymagające wykładni prawa i zwrócił się o to do Sądu Najwyższego.

Aleksander Herzog z Prokuratury Generalnej uznał, że sprawa nie nadaje się do dokonania wykładni, bo nie spełnia kryteriów formalnych. - Sąd w Suwałkach chciałby, aby Sąd Najwyższy dokonał za niego ustaleń faktycznych, a nie - aby rozstrzygnął kwestię prawną - mówił. Podobnego zdania była Beata Taraszkiewicz, radca prawny Urzędu Celnego w Suwałkach. Podkreśliła zarazem, że w tej sprawie należy uznać, iż przedmiotami służącymi do popełnienia przestępstwa przemytu, był zarówno ciągnik, jak i naczepa - nawet mimo tego, że każda część pojazdu ma osobny numer rejestracyjny. - Prawo o ruchu drogowym wskazuje, że istnieją tzw. pojazdy członowe, składające się z wielu części. Tak było w tym wypadku - dodała.

Sąd Najwyższy odmówił wydania uchwały z wykładnią prawa, bo uznał, że nie ma takiej potrzeby. - Przepisy są jasne - podkreślił w ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia Józef Szewczyk. Przyznał on, że można sobie teoretycznie wyobrazić sytuację, w której przemytu dokonuje się tylko przy pomocy naczepy, ale nie w tej sprawie. - Nie ma tutaj wątpliwości, że oskarżony przekazał ciągnik i naczepę na kilka godzin trzem osobom, którzy mieli tam pochować papierosy i nie ma wątpliwości, że pojechał on na granicę ciągnikiem siodłowym z przyczepą. Dziwne są więc wątpliwości sądu. Przepisy o przedmiotach służących do popełnienia przestępstwa są bardzo jasne - uznał sędzia Sądu Najwyższego.

PAP, arb