Dopalacze niewinne, pomyłka policji

Dopalacze niewinne, pomyłka policji

Dodano:   /  Zmieniono: 
32-letni mężczyzna, który zmarł w niedzielę nad ranem w szpitalu w Kępnie (Wielkopolska), nie zażywał wcześniej dopalaczy. Wykluczyła to sekcja zwłok - podała w poniedziałek wielkopolska policja.
W niedzielę Komenda Główna Policji poinformowała, że przyczyną śmierci 32-latka były prawdopodobnie dopalacze. Miał bowiem o ich zażyciu powiedzieć przed śmiercią ojcu. Jak powiedział Romuald Piecuch z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, mężczyzna cierpiał od dzieciństwa na chorobę serca, a fiolka, którą znaleziono w jego kieszeni, zawierała resztki zaschniętego środka energetyzującego, a nie dopalacza.

Badania krwi nie wykazały obecności alkoholu ani innych środków odurzających, które mogły mieć wpływ na śmierć mężczyzny - powiedział Piecuch.

Jak poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. Janusz Walczak, pojemnik zawierający domniemane pozostałości po dopalaczu "sprawiał wrażenie nie otwieranego od dawna". Dokładne przyczyny śmierci będą znane po przeprowadzeniu badań toksykologicznych - zastrzegł Walczak.

zew, PAP