Geografia się nie liczy
Muzykolog Jacek Hawryluk z Programu II Polskiego Radia ocenił, że tegoroczny poziom konkursu jest wyższy od tego sprzed pięciu lat. - Świat żyje dziś znacznie szybciej niż w roku np. 1960. Wszystko się zmienia, trudno wciąż mówić o ośrodkach, szkołach pianistycznych typu "tradycyjna rosyjska szkoła pianistyczna - mówił. Jego zdaniem, część Rosjan uczy się w Niemczech i USA, a szkoły nie są dziś definiowane geograficznie.
Zdaniem Hawryluka, lista nazwisk potencjalnych zwycięzców konkursu jest już bardzo krótka. - Mamy kilka bardzo mocnych indywidualności - Bułgar Evgeni Bozhanov zauroczył nas swoją grą, Austriak Ingolf Wunder to rasowy wirtuoz. Jest też bardzo silna ekipa rosyjska. Daniil Trifonov to mistyk fortepianu - uznał Hawryluk, do listy swoich faworytów dodając jeszcze Avdeevą, Kultysheva i Geniusasa.
Szacunek dla sztuki
Faworytem profesor Akademii Muzycznej w Warszawie Lidii Kozubek jest 18-letni Nicolay Khozyainov z Rosji. "- tak młodym wieku oferuje pogłębioną interpretację, jego postawę cechuje ogromny szacunek dla sztuki i widzów. Można go podziwiać - oceniła. - Martwi mnie jednak, że oceniający często sugerują się indywidualnością pianistów - podkreśliła Kozubek. Według niej, wykonanie można uznać za profesjonalne, gdy pianista odtwarza dokładnie zapis nutowy. - Zauważam brak wiedzy w tym konkursie - mówiła Kozubek. - Bardzo często interpretacja jest przypadkowa, nie pokazuje ważnych dźwięków.
Zbrodnia na publiczności
Jej zdaniem, indywidualne wykonanie jest efektowne i najłatwiej dociera do niezorientowanego widza. - Jednak jest to zbrodnia na publiczności. Pianistyka na całym świecie skupia się na "akrobatyce" - w ten sposób takie efektowne wykonania określał Chopin, który w ogóle tego nie aprobował. Widzę dużo akrobatyki na tym konkursie - wyznała.
Krytyk muzyczny Jan Popis ocenił, że w tym roku na konkursie najlepiej prezentują się pianiści z Rosji. Negatywnie ocenił interpretacje Amerykanina Andrew Tysona, pianisty ze Stanów Zjednoczonych. - Jego wykonanie jest bardzo oryginalne, jednak jego propozycje nie przystają do kryteriów obowiązujących na tego typu konkursach - zwrócił uwagę. Krytyk muzyczny, muzykolog Józef Kański swojego faworyta nie ma. - Według mnie jeszcze nikt się nie wyróżnił w żaden sposób. W odróżnieniu do dawnych konkursów, gdzie nawet w trakcie I etapu byłem w stanie wskazać prawidłowo laureata - powiedział Kański.
Nic do powiedzenia
- Obserwowałem konkursowe zmagania od I konkursu Chopinowskiego - wtedy jeszcze nie jako krytyk, ale skromny student. Kiedy w IV Konkursie na scenę wyszła młoda osoba z numerem 14, co pamiętam jak dziś, od razu stwierdziłem, że ona otrzyma I nagrodę. To była Bella Davidowich - wspominał.
W opinii Kańskiego, obecnie "jest masa modych ludzi, którzy grają bardzo biegle, prędko i sprawnie technicznie".- Tylko co z tego wynika? Ja zawsze pytam sam siebie: o czym on gra? Co on ma do powiedzenia? Przeważnie nie ma nic do powiedzenia - ocenił. Finałowe przesłuchania rozpoczynają się w poniedziałek. Ogłoszenie nazwisk laureatów - w środę późnym wieczorem.
zew, PAP
Komentarze