Co dalej z "Arbeit macht frei"?

Co dalej z "Arbeit macht frei"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja o przyszłości zniszczonego przez złodziei napisu "Arbeit macht frei" z bramy wejściowej do niemieckiego obozu Auschwitz zostanie podjęta na podstawie opinii konserwatorów, wydanej po jego scaleniu - poinformował sekretarz Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Marek Zając
- Trwają prace, które mają na celu scalenie napisu. Dopiero gdy to się stanie, fachowcy orzekną, czy oryginał może wrócić nad historyczną bramę, czy też będzie prezentowany tylko na wystawie, pod dachem. Na razie bardziej prawdopodobne wydaje się umieszczenie go pod dachem. Po takich uszkodzeniach trudno zapewnić, że będzie on wytrzymały - powiedział sekretarz Rady Marek Zając. Zaznaczył, że sprawa napisu nie była we wtorek przedmiotem debaty członków MRO.

- Żaden z członków Rady nie wypowiadał się na ten temat. Odniesienie do napisu znalazło się jedynie w sprawozdaniu dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotra Cywińskiego - wyjaśnił. Ostateczną decyzję o tym, czy napis wróci nad bramę wejściową do byłego KL Auschwitz I, czy też zostanie wyeksponowany w innym miejscu, podejmie dyrektor Muzeum Auschwitz na podstawie opinii Rady i stanowiska konserwatorów.

Napis został skradziony w grudniu ubiegłego roku. Złodzieje przecięli go na trzy części. Policja znalazła zabytek kilkadziesiąt godzin po kradzieży pod Toruniem. Po policyjnych oględzinach napis trafił z powrotem do muzeum, gdzie zajęli się nim konserwatorzy. Dotychczas nie został scalony. Poddano go żmudnym badaniom.

Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, KL Auschwitz II-Birkenau - dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów. Kompleks uzupełniała sieć podobozów. W obozie Niemcy zgładzili, co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich oraz obywateli innych państw

zew, PAP