Przeor Jasnej Góry nie chce pieniędzy od pielgrzymów

Przeor Jasnej Góry nie chce pieniędzy od pielgrzymów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jasna Góra zdecydowanie sprzeciwia się pomysłowi lokalnych władz, które planują wprowadzenie opłat dla pielgrzymów odwiedzających Częstochowę - oświadczył przeor jasnogórskiego klasztoru paulinów, o. Roman Majewski. Projekt płacenia za wizytę na Jasnej Górze przeor określił jako "kuriozalny".
Stanowisko Jasnej Góry, wygłoszone przez o. Majewskiego podczas ostatniego w 2010 r. Apelu Jasnogórskiego przekazało biuro prasowe sanktuarium. Było to pierwsze oświadczenie klasztoru w tej sprawie. Wcześniej paulini odmawiali komentarza. - W związku z informacjami, które płyną z Urzędu Miasta Częstochowa, które są nagłaśniane przez media, o projekcie pobierania od pielgrzymów przekraczających granice miasta myta w wysokości 4 złotych oświadczamy, że Jasna Góra nie weźmie udziału w tym kuriozalnym zamyśle i jest mu absolutnie przeciwna - powiedział o. Majewski. - Zadajemy sobie jednocześnie pytanie, czy to prawda, że bez Jasnej Góry miasto Częstochowa nie potrafi samodzielnie funkcjonować, i byłoby jeszcze większym żebrakiem? - dodał.

Składając życzenia na zakończenie Pasterki Noworocznej o. Majewski zaznaczył, że "Jasna Góra jak przez wieki otwarta jest dla wszystkich. Jej bramy zamykane są tylko przed wrogami Kościoła, wiary świętej i narodu". - Niech Polska pielgrzymuje tu, aby odtruwać zatruwanego od lat ducha. Te pierwsze symptomy zatrucia ducha narodu zaczynamy odczuwać wszyscy. Niech rok 2011 będzie rokiem narodowego przebudzenia i otrząśnięcia się letargu - powiedział.

Przed kilkoma dniami lokalna prasa doniosła, że nowe lewicowe władze Częstochowy planują "opodatkowanie" pielgrzymów i turystów odwiedzających miasto. Wstępnie mówiło się o 4 zł od osoby. Uzyskane w ten sposób środki - wedle szacunków kilkanaście milionów złotych rocznie - byłyby przeznaczone na poprawę infrastruktury oraz promocję Częstochowy i jasnogórskiego klasztoru - mówił prezydent miasta Krzysztof Matyjaszczyk z SLD. Zaznaczył, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Niewykluczone, że sprawę rozstrzygnie referendum.

PAP, arb