Jagiellonia Białystok odpadła z Pucharu Polski

Jagiellonia Białystok odpadła z Pucharu Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lechia dzięki bramkowemu remisowi w Białymstoku awansowała do półfinału Pucharu Polski. Drużyna gospodarzy miała przewagę, ale grała nieskutecznie, m.in. Tomasz Frankowski nie wykorzystał rzutu karnego. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1. W pierwszym spotkaniu padł bezbramkowy remis - o awansie zadecydowała więc bramka strzelona przez Lechię na wyjeździe.

Po wyrównanym początku, to Lechia zaczęła lepiej organizować grę. Co prawda statystykę strzałów Jagiellonii poprawiał Jarosław Lato, ale to goście zdobyli gola. W 25. min Abdou Traore z lewej strony dograł piłkę w pole karne białostoczan, jej lot przeciął Ivans Lukjanovs i piłka wpadła do bramki. Mimo straty gola Jagiellonia nadal nie była w stanie poważniej zagrozić Lechii. Przeciwnie - to goście powinni zdobyć kolejne bramki, bo momentami potrafili niemal zamknąć Jagę na jej połowie.

W 37. min. niespodziewanie padło wyrównanie. Najpierw zza pola karnego uderzył Lato, a Sebastian Małkowski wybił na rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłka wpadła w pole karne Lechii, odbiła się od ziemi, uderzyła w kolano Andriusa Skerli i wpadła do bramki. Od tego momentu gospodarze zaczęli grać nieco lepiej. W 41. min. Frankowski mógł wyprowadzić Jagiellonię na prowadzenie, ale z kilku metrów przestrzelił.

Druga połowa, to praktycznie ciągły atak Jagiellonii. Już w 52. min. gospodarze powinni wyjść na prowadzenie. Najlepszy w białostockim zespole Lato zagrał prostopadle do Frankowskiego, ten przegrał jednak pojedynek sam na sam z Małkowskim. Goście bronili się całym zespołem, w kontrach licząc na szybkość Traore i Bedi Buvala, ale ich nieliczne ataki bez problemu rozbijali obrońcy Jagiellonii.

W 74. min. Lato wbiegł w pole karne, a piłkę ręką zatrzymał Luiz Deleu. Do rzutu karnego podszedł Frankowski, ale to wyraźnie nie był jego dzień. Kapitan Jagiellonii zmylił Małkowskiego, ale trafił w słupek. W 86. min. padł wreszcie gol dla gospodarzy, jednak sędzia odgwizdał spalonego Skerli.

PAP, arb