Derby Madrytu dla Realu

Derby Madrytu dla Realu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Real Madryt pokonał na wyjeździe lokalnego rywala Atletico 2:1 w meczu 29. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy. Piłkarze ze stadionu Vicente Calderon nie potrafią wygrać z "Królewskimi" od 1999 roku. W sobotę zwycięstwo 2:1 odniosła również Barcelona
Real przystąpił do derbowego meczu podbudowany przełamaniem sześcioletniego "kompleksu" 1/8 finału Ligi Mistrzów (od 2005 roku regularnie odpadał w tej fazie rozgrywek). W środę po zwycięskim dwumeczu z Lyonem awansował do kolejnej fazy. Już do przerwy meczu z Atletico goście prowadzili 2:0, po golach utrzymującego świetną dyspozycję Karima Benzemy oraz Mesuta Oezila (uderzenie z woleja pod poprzeczkę). Kontaktową bramkę gospodarze zdobyli dopiero w 86. minucie, po płaskim strzale tuż przy słupku Sergio Aguero. Końcówka meczu była emocjonująca, ale "Królewscy" nie pozwolili rywalom na stworzenie groźnej okazji.

Real nie przegrał z lokalnym rywalem od 1999 roku, czyli 21 kolejnych meczów. Na dodatek sześć ostatnich "Królewscy" wygrali (cztery ligowe i dwa w Pucharze Króla). W rundzie jesiennej obecnego sezonu drużyna Jose Mourinho zwyciężyła 2:0, natomiast w styczniu - w rozgrywkach Pucharu Króla - 1:0 i 3:1. Po raz ostatni Atletico pokonało słynnego rywala zza miedzy 30 października 1999 roku (3:1 na wyjeździe).

Po 29 kolejkach obecnego sezonu wicelider Real wciąż traci pięć punktów do Barcelony. Sobotnie spotkanie Katalończyków u siebie z Getafe miało bardzo podobny przebieg jak derby Madrytu. Tutaj również faworyci prowadzili 2:0 (Dani Alves, Bojan), ale w końcówce zagapili się i Getafe zdobyło gola kontaktowego, po ładnym strzale z woleja Manu.

Przez chwilę było blisko sensacji, zwłaszcza że goście stworzyli jeszcze dwie dogodne okazje. Ostatecznie jednak podopieczni Pepa Guardioli nie dali sobie odebrać wygranej. - Odnieśliśmy ważne zwycięstwo nad świetnie zorganizowaną drużyną. Nie skupiam się na swoim trafieniu, liczy się gra całej drużyny - przyznał skromnie Alves, którego gol z pierwszej połowy był niezwykle efektowny. Brazylijczyk huknął potężnie z ok. 25 metrów.

zew, PAP