W jego ocenie, maksymalnie za dwa miesiące liczba turystów powinna powrócić do poziomu sprzed roku. - Planujemy, że w kwietniu odwiedzi nas tyle samo ludzi, co przed rokiem. Choć na pewno nie uda nam się odzyskać utraconego ponad miliarda dolarów - powiedział.
Gubernator przekazał, że turystyka stanowi ok. 16 proc. PKB Egiptu. W ubiegłym roku było to 11 mld dolarów, z czego jedna trzecia tej kwoty pochodziła z turystyki w Sharm el Sheikh. Zaznaczył, że w tym roku będzie to mniejsza liczba, nie powiedział jednak o ile. - W styczniu i lutym w Sharm el Sheikh było bardzo mało urlopowiczów. Na pewno nie osiągniemy 16 proc. PKB z turystyki. Wpłynie to też na tempo rozwoju naszej gospodarki, które po zamieszkach spowolniało - zauważył.
Shousha powiedział, że w marcu 2010 r. hotele miały ponad 50-proc. wskaźnik rezerwacji. W tym roku, w tym samym miesiącu, jest to ok. 27 proc. W ocenie gubernatora sytuacja w Libii nie powinna mieć wpływu na turystykę w Egipcie.
W Sharm el Sheikh, miejscowości położonej na półwyspie Synaj nad Morzem Czerwonym, mieszka ok. 45 tys. ludzi. Wszyscy utrzymują się z turystyki.
pap, ps