W siatkówce bez zmian - Skra Bełchatów znów najlepsza

W siatkówce bez zmian - Skra Bełchatów znów najlepsza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siatkarze PGE Skry Bełchatów po raz siódmy z rzędu zostali mistrzami Polski. W czwartym meczu finału PlusLigi pokonali w Kędzierzynie-Koźlu Zaksę 3:0 (25:21, 25:20, 25:20) i wygrali rywalizację play off 3-1.

Od początku meczu obie drużyny zagrały dobrze blokiem, ale to Zaksa jako pierwsza zapunktowała w tym elemencie. Po tym, jak Idi i Jurij Gladyr zatrzymali Stephane'a Antigę, a w ataku pomylił się Mariusz Wlazły gospodarze prowadzili 8:6. Po chwili jednak atakujący gości odpracował swój błąd w polu zagrywki. Zaserwował kolejno z predkością 111, 117 i 122 km/h i to Skra prowadziła jednym punktem. W końcówce znowu Wlazły serwisem zdemolował przyjmujących Zaksy, a seta zakończył blok Bartosza Kurka i Daniela Plińskiego na Jakubie Jaroszu.

W drugim secie przyjmujący Zaksy znowu nie radzili sobie z zagrywką gości. Po mocnych serwisach Wlazłego i kąśliwych szybujących Marcina Możdżonka Paweł Zagumny nie mógł dokładnie rozegrać piłki i Skra jeszcze przed drugą przerwą techniczną osiągnęła sześciopunktową przewagę. Później Zaksa zniwelowała jej przewagę do dwóch, ale to wszystko na co było stać gospodarzy. Ostatnią piłkę seta w aut z ataku posłał Patryk Czarnowski.

Początek trzeciej partii to wyrównana walka. Skrzydłowi obu drużyn skutecznie obijali blok przeciwników i wynik oscylował wokół remisu, kiedy Zaksie przytrafiło się kilka własnych błędów i obrońcy tytułu osiągnęli trzy punkty przewagi. Nie oddali jej już do końca, m.in. dlatego, że gracze trenera Krzysztofa Stelmacha coraz mniej wierzyli w  odwrócenie losów spotkania.

Przy piłce meczowej Tine Urnaut przekroczył w ataku linię trzeciego metra i ekipa z Bełchatowa mogła się cieszyć z kolejnego mistrzowskiego tytułu. Ostatni mecz był najmniej zacięty spośród trzech finałowych.

PAP, arb, ps