Ksiądz posiedzi 3 lata za gwałt na parafiance

Ksiądz posiedzi 3 lata za gwałt na parafiance

Dodano:   /  Zmieniono: 
Częstochowski sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok trzech lat więzienia dla byłego proboszcza Krzysztofa J. za gwałt na parafiance w 2006 r. Znajoma księdza została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu za nakłanianie pokrzywdzonej do wycofania oskarżeń. Informację o prawomocnym już wyroku dla księdza, podaną przez częstochowski dodatek "Gazety Wyborczej", potwierdził rzecznik częstochowskiego sądu Bogusław Zając.
We wrześniu 2006 r. młoda kobieta poinformowała policję, że została zgwałcona przez proboszcza Krzysztofa J. na plebanii jednej z parafii w Częstochowie. Doszło do tego podczas omawiania organizacji obozu młodzieżowego. Jeszcze tego samego dnia 43-letni wówczas ksiądz został zatrzymany. Przebywał w areszcie od 1 września do 16 listopada 2006 r. Areszt zamieniono mu później na dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju. Zakazano mu też kontaktowania się z poszkodowaną.

Proces - z uwagi na charakter sprawy prowadzony z wyłączeniem jawności - rozpoczął się w maju 2007 r. Ksiądz od początku nie przyznawał się do winy. Prokuratura żądała dla niego pięciu lat więzienia. Obrona wnosiła o uniewinnienie oskarżonego, wskazując m.in. że poza zeznaniami kobiety prokuratura nie przedstawiła przekonujących dowodów.

We wrześniu 2008 r. częstochowski sąd skazał Krzysztofa J. na trzy lata więzienia. Na ławie oskarżonych zasiadała też zaprzyjaźniona z księdzem kobieta Ewa N. Według ustaleń śledztwa, nakłaniała pokrzywdzoną do wycofania oskarżeń kierowanych pod adresem duchownego. Za podżeganie do składania fałszywych zeznań sąd w 2008 r. wymierzył jej karę pół roku więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę. Po apelacji obrony sąd okręgowy nakazał ponowne przeprowadzenie procesu. W styczniu tego roku po raz kolejny zapadł wyrok. Ksiądz ponownie został uznany winnym i skazany na trzy lata więzienia. Taki sam wyrok jak w pierwszym procesie usłyszała też Ewa N. Oskarżeni i ich obrońcy zaskarżyli to orzeczenie, jednak sąd utrzymał w mocy wyrok z I instancji.

PAP, arb