Smuda: mógłbym organizować trzy treningi dziennie

Smuda: mógłbym organizować trzy treningi dziennie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda przyznał, że tak bardzo brakuje mu czasu na przygotowanie piłkarzy, że mógłby na zgrupowaniach przeprowadzać nie dwa, a trzy treningi dziennie. Ostatni nawet o godz. 22.
- Wyliczyłem, że przez półtora roku pracy z kadrą, średnio w  miesiącu mieliśmy tylko cztery treningi. Mógłbym organizować teraz i trzy dziennie, ostatni o 22, ale tak się nie  uda. Zawodnicy potrzebują odpoczynku, świeżości, aby w niedzielę grać przez 90 minut na pełnych obrotach - powiedział Smuda, którego podopieczni w podwarszawskim Sulejówku przygotowują się do towarzyskich spotkań z Argentyną (5.6) i Francją (9.6).

W ekipie biało-czerwonych są dwie nowe osoby - pomocnik Cracovii Wojciech Klich i odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne amerykański trener Adam Rotchstein. - Klich jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, wiążę z nim duże nadzieje, a on sam ma ciekawą przyszłość przed sobą. W  rundzie wiosennej zrobił spory postęp, dlatego otrzymał powołanie i jest z nami. Czy otrzyma szansę debiutu? Ma szansę zagrać, może więcej w tym pierwszym meczu, niż z  Francją - przyznał Smuda.

Z kolei na temat kolejnego asystenta powiedział: - Rozważaliśmy różne kandydatury, rozmawialiśmy z fachowcami, także polskimi, ale zdecydowaliśmy się na  współpracę z amerykańską firmą (Athletes Performance), specjalizującą się w przygotowaniu fizycznym. Ona jest najbardziej kompetentna. Przed każdym treningiem siadamy z Adamem i  ustalamy, ile czasu potrzebuje na przeprowadzenie swoich ćwiczeń. Bo  wiem, że bez nich piłkarze nie będą czuć się optymalnie fizycznie, a sama taktyka nie wystarczy - ocenił.

W porównaniu z wcześniejszymi meczami na zgrupowaniach w  Portugalii i Grecji, najwięcej zmian będzie w formacji obronnej. Na treningu parę stoperów tworzyli Grzegorz Wojtkowiak i Tomasz Jodłowiec, zaś na lewej stronie ustawiony był Jakub Wawrzyniak. Prawa "zarezerwowana" jest dla Łukasza Piszczka. - Wawrzyniak to jedyny polski nominalny obrońca. Czasem wystawiałem Darka Dudkę, ale z konieczności, bo on nie jest ani lewym obrońcą, ani też stoperem, tylko defensywnym pomocnikiem. Natomiast Wojtkowiak z Jodłowicem poprawnie spisali się razem w ubiegłym roku z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Nie mogę powiedzieć, że to już optymalne rozwiązanie, bo... szukam jeszcze lepszego - zaznaczył szkoleniowiec drużyny narodowej.

pap, ps