Precz ze ściąganiem!

Precz ze ściąganiem!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister edukacji wypowiedziała wojnę ściąganiu. By jednak przyniosła ona efekty, trzeba przede wszystkim zreformować system edukacji i wymogi wobec ucznia.
"Wypowiadamy wojnę ściąganiu" - powiedziała minister edukacji Krystyna Łybacka. podczas środowej konferencji "Egzamin testem uczciwości". "Trzeba przekonać do jej celu rodziców, szkołę i całe społeczeństwo. Uczeń stoi dopiero na końcu tego procesu -  uważa Łybacka.

W Polsce istnieje przyzwolenie na ściąganie. Ściągają wszyscy: uczniowie, studenci, a nawet naukowcy nie cofają się przed plagiatami prac magisterskich i doktorskich.

Z badań CBOS - cytowanych przez minister - wynika, że tylko 28 proc. ankietowanych uważa ściąganie na maturze za naganne, 52 proc. respondentów jest zdania przeciwnego, 20 proc. nie ma zdania na ten temat. "Ściąganie to zło, które spowszedniało. Jest na nie powszechne przyzwolenie" - uważa Łybacka.

Prof. etyki Maria Szyszkowska uważa, że świat dorosłych przenikają pseudowartości, takie jak kariera, pieniądze i sukces. "Równocześnie honor i uczciwość przestały być wartościami cenionymi. Trudno się dziwić, że dzieci i młodzież ściągają, skoro w naszym społeczeństwie obserwuje się bezkarność tych, którzy wzbogacili się w sposób nieuczciwy, i powszechnie się mówi, że +pierwszy milion należy ukraść, po to, by później móc być człowiekiem uczciwym+".

Zdaniem Szyszkowskiej, winny jest też pragmatyzm z jednej strony i niezdrowa rywalizacja z drugiej. "Nawet wśród studentów nie chodzi o to, aby mieć wiedzę, lecz żeby być lepszym od rówieśników. Ściągają nawet studenci prawa".

Tymczasem prof. pedagogiki Heliodor Muszyński widzi stosunkowo proste rozwiązanie problemu. "Połowa zła leży po stronie wartości, jakie są uznawane w społeczeństwie, reszta zaś po stronie szkoły". Uczeń ściąga w szkole z trzech powodów. "Pierwszy z nich to to, że polska szkoła jest wybitnie stresogenna. Klasówki, egzaminy i odpytywanie powodują, że uczeń czuje się cały czas zagrożony. Jeden z moich studentów powiedział kiedyś, że +nauczyciel za wszelką cenę chce odkryć niewiedzę ucznia, a uczeń zaś ją ukryć+. Zgadzam się w pełni z tą myślą" - powiedział pedagog prof. Heliodor Muszyński.

"Drugim powodem ściągania jest uprzedmiotowienie ucznia. Uczeń nie uczy się dla siebie, tylko jest nauczany, wykonuje tylko te zadania, które zleci mu nauczyciel. Uczeń nie ma też własnej motywacji do nauki. To rodzice mają za niego motywację".

"Po trzecie, od ucznia nie wymaga się myślenia, samodzielnego formułowania problemów i rozwiązywania ich, lecz tylko wkuwania na pamięć gotowych tekstów. Pamięć jest zawodna, a ściąga daje poczucie pewności. Gdy sam namawiałem studentów do nieściągania, zmieniłem wymogi i sposób egzaminowania. Udało się. Moi studenci nie ściągają".

Skoro tak, może by zacząć od wprowadzenia odrzuconej "nowej matury"?

em, pap