Kot Ozzy należący do brytyjskiego małżeństwa, w ciągu kilkunastu dni przemierzył samolotem na gapę trasę ponad stu tysięcy kilometrów.
Tym samym prawdopodobnie pobił wszelkie kocie rekordy podróżny. Ukryty w luku bagażowym jumbo-jeta, przeleciał dziesięciokrotnie trasę Wielka Brytania - Katar.
Jak podała piątkowa prasa londyńska, przygoda Ozzy'ego zaczęła się, gdy wraz ze swymi właścicielami wyruszył do Kataru. W czasie podróży wydostał się jednak ze swej plastikowej klatki i schował w luku bagażowym. Poszukiwania zaginionego kota nie przyniosły rezultatu i brytyjska para - Jonathan Boyd i Katie Deacon - choć z bólem serca pogodziła się już ze stratą ulubieńca.
Po kilkunastu dniach, ku swemu zaskoczeniu, została poinformowana przez British Airways, że Ozzy się znalazł.
Schowany w ładowni samolotu kot dziesięciokrotnie przebył trasę Londyn-Katar, zanim przestraszonego i zgłodniałego znaleźli go pracownicy londyńskiego lotniska.
Teraz czeka go półroczna przerwa w podróży - tyle bowiem czasu trwa kwarantanna dla zwierząt wjeżdżających do Wielkiej Brytanii.
em, pap
Jak podała piątkowa prasa londyńska, przygoda Ozzy'ego zaczęła się, gdy wraz ze swymi właścicielami wyruszył do Kataru. W czasie podróży wydostał się jednak ze swej plastikowej klatki i schował w luku bagażowym. Poszukiwania zaginionego kota nie przyniosły rezultatu i brytyjska para - Jonathan Boyd i Katie Deacon - choć z bólem serca pogodziła się już ze stratą ulubieńca.
Po kilkunastu dniach, ku swemu zaskoczeniu, została poinformowana przez British Airways, że Ozzy się znalazł.
Schowany w ładowni samolotu kot dziesięciokrotnie przebył trasę Londyn-Katar, zanim przestraszonego i zgłodniałego znaleźli go pracownicy londyńskiego lotniska.
Teraz czeka go półroczna przerwa w podróży - tyle bowiem czasu trwa kwarantanna dla zwierząt wjeżdżających do Wielkiej Brytanii.
em, pap