Drugi tir przewożący niebezpieczny materiał został zatrzymany na przejściu granicznym w Korczowej 12 grudnia. Jak powiedziała Michalska, podczas kontroli strażnicy zauważyli na podłodze naczepy brązową substancję, która prawdopodobnie wydostała się z worków, w których przewożone były chemiczne odpady.
- Kierowca pojazdu, obywatel Ukrainy, posiadał wszystkie wymagane zezwolenia, umożliwiające mu wwiezienie odpadów na teren Polski. Jednak biorąc pod uwagę, że ładunek był źle zabezpieczony, a przewożony odpad sklasyfikowany był jako materiał trujący, powiadomiliśmy straż pożarną - powiedziała.
Strażacy po przybyciu na miejsce zdecydowali o wyznaczeniu strefy ochronnej. Na ich wniosek wstrzymano również odprawy graniczne w pasie przeznaczonym dla samochodów ciężarowych. Na przejście przybyła również specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego PSP z Nowej Sarzyny. - Po sprawdzeniu samochodu strażacy zadecydowali, że dalszy transport ładunku do miejsca przeznaczenia, czyli do Gdańska, jest niemożliwy, gdyż może stanowić zagrożenie dla środowiska i bezpieczeństwa publicznego - powiedziała Michalska. Samochód został zawrócony do nadawcy towaru, którym była firma z Kijowa.
zew, PAP