W listopadzie w bezpłatnym miesięczniku "Debata" historyk olsztyńskiej delegatury IPN Paweł Warot opisał zawartość zachowanej teczki Szymochy. W tekście znalazło się m.in. stwierdzenie, że SB nie werbowała Szymochy na tajnego współpracownika, ponieważ środowisko "Gazety Olsztyńskiej", gdzie zaczął pracować, było wówczas w znacznym stopniu "nasycone agenturalnie". Szymocha domaga się w związku z tą publikacją przeprosin i 50 tys. zł, m.in. na cele dobroczynne. Przed sądem zapewniał, że nigdy świadomie nie współpracował z SB, a jego kontakty z funkcjonariuszami tej służby ograniczyły się do dwóch spotkań - gdy starał się o paszport i potem go zdawał. Podważył wiarygodność sporządzonych po tych spotkaniach notatek, które w swoim tekście przytoczył Warot. W notatkach była m.in. mowa, że Szymocha nie lubi Niemców. - To bzdura, jestem z pochodzenia Ślązakiem, jakbym mógł mówić takie rzeczy? - obruszał się w sądzie Szymocha. Zarzucił Warotowi, że ten przed publikacją nie skontaktował się z nim.
Z kolei Warot mówił w sądzie, że nie twierdził i nie twierdzi, że Szymocha był tajnym współpracownikiem. Dodał, że zachowane akta SB wskazują jedynie na to, że Szymocha był brany pod uwagę jako kandydat na TW, ale zrezygnowano z jego werbunku, "o czym pan Szymocha miał prawo nie wiedzieć". Warot powiedział też, że wysłał Szymosze pytania przez portal społecznościowy, "na którym pan Szymocha figurował jako aktywny". - Jestem historykiem, a nie dziennikarzem, więc nie miałem obowiązku kontaktowania się z opisywaną osobą. Nie obowiązują mnie w tym zakresie przepisy prawa prasowego - podkreślił Warot, który - pytany przez sąd - przyznał, że dostęp do teczki Szymochy uzyskał jako pracownik naukowy IPN w Olsztynie. Sąd po wysłuchaniu stron zaproponował zawarcie ugody. Warot i Szymocha mają dwa tygodnie, by odnieść się do jej treści.
Szymocha zadeklarował już, że tekst ugody zaproponowany przez sąd jest dla niego "nie do przyjęcia" i podkreślił, że "nie przyjmie ugody na kolanach". Zdaniem jego pełnomocnika mecenasa Pawła Łobacza wersja zaproponowana przez sąd "wymaga uzupełnienia o parę kwestii". Z kolei Warot powiedział, że nie zamierza przepraszać Szymochy, a pozostałe kwestie "jest gotowy omawiać".
PAP, arb