Akcja gaśnicza trwa ósmą dobę
Rzecznik białostockich strażaków Paweł Ostrowski powiedział, że hałda zmniejszyła się na tyle, że wprowadzono nowe działania w akcji: miejsce, gdzie jest niższy poziom, zostało zasypane mokrym żwirem, w celu utwardzenia, ale także dlatego, że żwir powstrzymał dymienie w tym miejscu. - Utworzył się łagodny najazd, który zasypaliśmy żwirem, co zmniejszyło zadymienie i dzięki temu możemy wjeżdżać na górę - dodał Ostrowski. Dlatego oprócz prowadzonej dotąd akcji wybierania z hałdy śmieci przy użyciu maszyn i dogaszaniu ich na tymczasowym składowisku obok, będzie także próba zasypania górnej części składowiska mokrym żwirem. Ciężarówki stale go dowożą. - Żwir jest mokry, natychmiast odcina zadymienie - dodał.
Dym z hałdy zagraża pobliskim wsiom?
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i Sanepid na bieżąco monitorują sytuację w okolicznych wsiach, w związku z przemieszczaniem się dymu. Na razie nie stwierdzono przekroczenia norm. WIOŚ przygotował już plan działań po zakończeniu gaszenia, związanych z wpływem pożaru, ale i składowiska, na środowisko. W pierwszym rzędzie zostaną pobrane próbki gruntu i wód odciekowych, by określić, czy nie zostały przekroczone wartości dopuszczalne.
Jeśli to nastąpi, Inspektorat zapowiada wniosek do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, jako właściwej do wydania decyzji, by nałożyła na właściciela terenu obowiązek badań wpływu zdarzenia na środowisko, w tym na obszar NATURA 2000 oraz podjęcia działań naprawczych.
Śmieci miały posłużyć do rozruchu linii technologicznej
Pole magazynowe, gdzie doszło do pożaru, znajduje się na terenie będącego w budowie Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpadami, które buduje spółka Czyścioch z Białegostoku. Inwestycja miała być gotowa do końca 2011 r., ale nie jest jeszcze ukończona. Jej przewidywana wydajność, to 170 tys. ton odpadów rocznie. Zgromadzone, sprasowane śmieci, miały posłużyć w kwietniu do rozruchu linii technologicznych.
ja, PAP