Po obliczeniu wstępnej orbity okazało się, że kometa znajduje się bardzo daleko od Słońca i przez peryhelium (miejsce najbliżej naszej dziennej gwiazdy) przejdzie 10 marca 2013 roku. Znajduje się w okolicach orbity Jowisza i jest słabym obiektem o jasności 14 wielkości gwiazdowych.
- Ważne są jednak dwie rzeczy. Po pierwsze, już po obliczeniu wstępnej orbity okazało się, że w marcu 2013 roku możemy mieć do czynienia z jasnym obiektem. Po drugie, w ciągu ostatnich miesięcy blask komety rósł znacznie szybciej niż wskazywały na to pierwsze efemerydy. W efekcie obecne ostrożne szacunki mówią, że w marcu 2013 roku kometa Pan-STARRS (C/2011 L4) może osiągnąć blask od +1 do -1 wielkości gwiazdowych, a więc świecić tak jasno jak najjaśniejsze gwiazdy na niebie – podkreślił naukowiec.
Przyznał, że nie brakuje jeszcze bardziej optymistycznych prognoz, według których blask ten może być dużo większy. - Mielibyśmy wtedy do czynienia z jedną z najjaśniejszych komet ostatnich lat, bardzo przypominającą spektakl, jaki zafundowała pięć lat temu kometa McNaught(C/2006 P1) - powiedział.
Dr Olech dodał, że największy blask kometa osiągnie w peryhelium, w momencie, gdy na niebie będzie znajdowała się 15 stopni od Słońca, a więc będzie ginąć w jego blasku. Odległość ta będzie jednak rosnąć i w okolicach 20 marca osiągnie 20 stopni, a na przełomie marca i kwietnia 30 stopni.
- W Polsce w okolicach 20 marca, 45 minut po zachodzie Słońca, znajdziemy ją około 10 stopni nad zachodnim horyzontem. Jeśli obecne prognozy potwierdzą się, powinna być wtedy bez problemów widoczna gołym okiem – zapowiedział astronom.
zew, PAP