Z miłości do miasta spędzi 3 dni w kajaku

Z miłości do miasta spędzi 3 dni w kajaku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były mieszkaniec Prabut postanowił przepłynąć z Warszawy do swojej byłej miejscowości. Trasa to 360 kilometrów (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Około 360 kilometrów Wisłą i rzeką Liwą postanowił pokonać kajakiem były mieszkaniec Prabut (pomorskie), by wypromować turystycznie swoją rodzinną miejscowość. Młody kajakarz wypłynął w piątek rano ze stolicy. Do celu podróży chce dotrzeć w niedzielę.

Wyprawa to pomysł urodzonego w Prabutach, a dziś mieszkającego w  Warszawie 28-letniego Piotra Jabłońskiego. Zaczęła się ona w stołecznym Porcie Czerniakowskim i ma potrwać trzy dni, w czasie których kajakarz chce niemal nieustannie wiosłować ku ujściu Wisły zatrzymując się tylko na zjedzenie zabranych ze sobą posiłków i na nocleg - w hotelu, jeśli taki znajdzie się w pobliżu miejsca, do którego uda mu się danego wieczoru dopłynąć, lub pod gołym niebem.

Pokonanie Wisły i Liwy ma służyć promocji Prabut. - Wokół miasta leży pięć jezior, więc Prabuty i ich okolice są świetne do uprawiania sportów wyczynowych, zresztą nie tylko wodnych, bo okoliczne lasy są też bardzo dobrym miejscem do uprawiania np. enduro czyli wyścigów motocyklowych w  terenie - powiedział Jabłoński podkreślając, że Prabuty mają też atut w postaci dobrego połączenia kolejowego z Warszawą.

To właśnie m.in. wśród mieszkańców stolicy Jabłoński, któremu z  pomocą w organizacji wyprawy przyszedł prabucki samorząd, chce wypromować swój region. - Chcę pokazać, że Prabuty są świetnym miejscem na weekendową wyprawę, dlatego wypływam ze stolicy w piątek. Mam nadzieję, że do celu dotrę w niedzielę i - odjeżdżającym o północy z  Prabut pociągiem - wrócę do Warszawy - wyjaśnił Jabłoński.

Plan Jabłońskiego przewiduje przepłynięcie ok. 340 kilometrów Wisłą, a  następnie przedostanie się na rzekę Liwę i pokonanie jej 20-kilometrowego odcinka aż do Prabut. - Wbrew pozorom to właśnie Liwa będzie najtrudniejszą częścią trasy, bo będę płynął w górę tej rzeki, która po zimie wygląda specyficznie - tłumaczył Jabłoński. Wyjawił, że  zrobił już rekonesans przemierzając pieszo pewien odcinek brzegiem Liwy i  natrafił na sporo przeszkód w postaci drzew czy gałęzi, które mogą utrudniać przepłynięcie.

Przedstawiciele prabuckiego samorządu przekonują jednak, że to  właśnie wiosną, jesienią i zimą Liwa jest najpiękniejsza. - Latem jest bardzo spokojna, ale w innych porach roku ma walory górskiej rzeki płynącej przez malownicze wąwozy - powiedział Krzysztof Wojewódzki odpowiedzialny za promocję w Urzędzie Miasta i Gminy Prabuty.

Jabłoński to absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, dziś pracujący w stolicy, ale też kontynuujący naukę w Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w  Łodzi. Jest on kajakarzem z zamiłowania. - Mam za sobą kilka obozów żeglarskich, pływałem też trochę turystycznie kajakiem - wyjaśnił. Jak poinformował Jabłoński, samorząd Prabut wspomógł jego przedsięwzięcie kwotą tysiąca złotych. - Udało mi się też pozyskać patrona mojej wyprawy w postaci Mateusza Kusznierewicza, który poparł taki pomysł na promocję polskich rzek - zaznaczył kajakarz.

Prabuty to liczące około 8,6 tys. mieszkańców miasto leżące w  południowo-wschodniej części województwa pomorskiego, w powiecie kwidzyńskim. Położone jest ono nad jeziorem Liwieniec, w jego pobliżu znajduje się kilka innych jezior. Przez Prabuty przebiega linia kolejowa Warszawa-Gdynia. Początki miasta sięgają XIII wieku. Wśród jego atrakcji są m.in. pozostałości po Zamku Biskupów Pomezańskich i murowane wodociągi z XVIII wieku. W pobliżu Prabut znajduje się wioska Rodowo, w której co roku odbywają się plenery rzeźbiarskie. Zakątki tej miejscowości zdobią liczne prace artystów powstałe w czasie plenerów, dzięki czemu Rodowo nazywane jest "wioską cudów".

ja, PAP