Nie chciał zostać grabarzem, nie będze też bezrobotnym

Nie chciał zostać grabarzem, nie będze też bezrobotnym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie chciał zostać grabarzem. Nie będze też bezrobotnym 
Urząd Pracy z Grudziądza zaproponował bezrobotnemu murarzowi pracę w charakterze grabarza. Kiedy mężczyzna odmówił podjęcia pracy urząd skreślił go z listy bezrobotnych.
– Przyjmę każdą pracę, bo u nas ciężko, ale nie do przesady. A przecież grabarzem nie może zostać każdy, z łapanki.  Idąc do zakładu pogrzebowego myślałem, że będę kierowcą – tłumaczył Piotr Urban, któremu grudziądzki urząd zaproponował pracę w charakterze grabarza.

W zakres obowiązków mężczyzny miało wchodzić składanie ciał po wypadkach, mycie ich, malowanie i grzebanie zmarłych.  – Gdy właściciel zobaczył, że się waham, odesłał mnie z kwitkiem. Po tygodniu przyszła decyzja, że zostałem skreślony z listy bezrobotnych i tracę też ubezpieczenie. Wtedy leżałem w szpitalu i przez utratę ubezpieczenia za wszystko musiałbym sam płacić – powiedział Piotr Urban.

Bezrobotny odwołał się od decyzji grudziądzkich urzędników. Wojewoda kujawsko-pomorski ją uchylił i przywrócił mężczyźnie status bezrobotnego.

"Fakt”, ml