Putin obrońcą wolności słowa?

Putin obrońcą wolności słowa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Rosji odmówił podpisania kontrowersyjnych poprawek do ustawy o środkach masowego przekazu, które - zdaniem opozycji - mogą doprowadzić do ograniczenia wolności słowa.
Władimir Putin powiedział, że swoją decyzję przekazał już przewodniczącym obu izb parlamentu - Giennadijowi Sielezniowowi (Duma) i Siergiejowi Mironowowi (Rada Federacji), prosząc ich zarazem o powołanie komisji porozumiewawczej, która dopracuje projekt.

Jednocześnie Putin ostro skrytykował dziennikarzy za relacje z  kryzysu z zakładnikami w teatrze w Moskwie (23-26 października), zarzucając im, że posuwali się do szukania sensacji i ryzykowali życiem ludzkim.

Według prezydenta, niektóre media szkodziły akcji wyzwalania zakładników i to nie - jak twierdzą - nieświadomie, tylko działając celowo, "by zwiększyć oglądalność, dochody, by zarobić pieniądze".

"Nie ma co się oszukiwać. Obrazek telewizyjny na jednym z  kanałów na kilka minut przed szturmem (na Centrum Teatralne na  Dubrowce), kiedy pokazano ruchy specnazu, mógł doprowadzić do  ogromnej tragedii" - powiedział Putin. "Ludzie, którzy to robili, nie mogli tego nie rozumieć" - ocenił.

Prezydent zwrócił się do mediów, by same "wypracowały wspólne dla  wszystkich normy zachowania w ekstremalnych sytuacjach". Autorzy apelu do Putina sami zaproponowali, że opracują kodeks postępowania dziennikarzy w sytuacjach nadzwyczajnych.

Uchwalone przez Dumę i zatwierdzone przez Radę Federacji poprawki do ustawy o mediach określają zasady postępowania dziennikarzy w  sytuacjach kryzysowych, m.in. w czasie ataków terrorystycznych. Zakazują one mediom informowania o szczegółach akcji antyterrorystycznych.

Zdaniem dziennikarzy, jest to konsekwencja wydarzeń z 26 października, gdy media - przede wszystkim radio Echo Moskwy -  ujawniły, że przy zdobywaniu zajętego przez czeczeńskich terrorystów teatru na Dubrowce, rosyjskie siły specjalne użyły gazu obezwładniającego.

W wyniku ataku na teatr i akcji sił specjalnych śmierć poniosło 129 zakładników i 41 terrorystów.

Zgodnie z proponowanymi poprawkami, media nie mogłyby też informować o technologiach, broni, amunicji i środkach wybuchowych, używanych podczas operacji antyterrorystycznych.

Dziennikarze straciliby również prawo do cytowania wypowiedzi i  ocen, które mogłyby być traktowane jako zagrożenie dla  prowadzonych operacji antyterrorystycznych lub jako propagowanie terroryzmu. W praktyce mogłoby to oznaczać automatyczne sankcje, na przykład za podawanie do publicznej wiadomości żądań terrorystów lub robienie z nimi wywiadów.

sg, pap