Berlińska pielęgniarka, zgodnie z ostatnią wolą zmarłego męża, wyśle jego prochy w kosmos na pokładzie rosyjskiej rakiety za... 11 tys. euro.
58-letnia Urte Mueller, berlińska pielęgniarka, poinformowała, że zapłaciła już pewnej amerykańskiej firmie taką kwotę za zorganizowanie wyniesienia prochów męża na orbitę. Będzie to ok. 10 gramów prochów w specjalnej kapsule wielkości szminki do ust.
Rakieta z kapsułą ma zostać wystrzelona w styczniu 2003 r. z ośrodka lotów kosmicznych w Bajkonurze w Kazachstanie. Potem kapsuła zostanie umieszczona na orbicie, po której będzie krążyć dookoła Ziemi przez pięć-sześć lat, do czasu aż się rozpadnie.
Pani Mueller nie będzie ani na pokładzie rakiety, ani nawet na kosmodromie, z którego rakieta zostanie wystrzelona. Otrzyma jednak nagranie wideo tego wydarzenia.
"Kiedy kapsuła ostatecznie się rozpadnie, nie wiadomo, co się stanie z prochami. Może nawet wrócą do Słońca, kto wie" - powiedziała pani Mueller.
em, pap