Polscy policjanci zatrzymali kazachskiego opozycjonistę. Jest już wolny

Polscy policjanci zatrzymali kazachskiego opozycjonistę. Jest już wolny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polscy policjanci zatrzymali kazachskiego opozycjonistę. Jest już wolny 
Prokuratura z Lublina zdecydowała, że były wiceminister gospodarki Maratebek Ketebajew nie trafi do aresztu – poinformowało RMF FM. Polska policja zatrzymała mężczyznę, ponieważ władze Kazachstanu zarzucają mężczyźnie m.in. przewodzenie zorganizowanej grupie przestępczej. Polscy śledczy uznali po przesłuchaniu, że zarzuty mają charakter polityczny.
Ketebajew ubiega się w Polsce o azyl polityczny jako kazachski opozycjonista. Zajmująca się prawami człowieka fundacja "Otwarty dialog" podaje, że wczoraj do jego lubelskiego mieszkania przyszli funkcjonariusze policji. Chcieli porozmawiać z mężczyzną, ale go nie zastali.

Mężczyzna później sam zgłosił się na komisariat sądząc, że policjantom chodzi o formalności związane z uzyskaniem azylu. Policjanci jednak go zatrzymali, przyznając że w dokumencie stanowiącym podstawę zatrzymania nie podano żadnych przyczyn. Znalazło się tam jedynie zdjęcie Ketebajewa i jego podstawowe dane.

Ketebajew przebywa poza granicami ojczyzny od 2010 roku ze względu na prześladowania polityczne. W Polsce jest od 2011 roku. Jest już w końcowej fazie procedury związanej z uzyskaniem statusu uchodźcy politycznego w naszym kraju.

W Kazachstanie opozycjonista został oskarżony z 3 artykułów Kodeksu Karnego. Chodzi o "podżeganie do niepokojów społecznych", "nawoływanie do obalenia ustroju konstytucyjnego" i "utworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w celu dokonania jednego lub kilku przestępstw, jak również udział w tej grupie". Polscy śledczy uznali, że te oskarżenia są najprawdopodobniej motywowane politycznie. Dlatego Ketebajew został wypuszczony do domu. W tej sytuacji strona kazachska będzie musiała przesłać formalny wniosek ekstradycyjny. Prokuratura zdecyduje na jego podstawie, czy wystąpić do sądu z wnioskiem o uznanie zasadności ekstradycji, czy też uznać, że nie ma do niej podstaw.

RMF FM, ml