Jak UOKiK niszczy Sphinksa

Jak UOKiK niszczy Sphinksa

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. materiały prasowe Sphinx Polska) 
Już od kilku tygodni Sylwester Cacek, właściciel sieci restauracji Sphinx, toczy bój z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ten nałożył na biznesmena pół miliona kary za to, że narzuca stałe ceny swoim franczyzobiorcom. Cacek właśnie pomachał urzędnikom skargą na decyzję UOKiK. Twierdzi, że urząd w ogóle nie powinien zaczynać postępowania, a tym bardziej karać jego firmy.
- UOKiK postawił sobie za cel ukaranie Sfinksa i niezależnie od zgromadzonych dowodów ten cel zrealizował – mówił Cacek na czwartkowej konferencji prasowej. Skąd całe zamieszanie? Kilka tygodni temu UOKiK stwierdził, że Cacek narzuca franczyzobiorcom, prowadzącym restauracje Sphinx, sztywne ceny za dania w menu. Biznesmen na dzisiejszej konferencji prasowej tłumaczył, że rzeczywiście ustalał ceny w kartach z przedsiębiorcami prowadzącymi jego restauracje na zasadzie franczyzy. Jednak określał tylko maksymalne ceny, których restauratorzy nie powinni przekraczać. Każdy z nich miał więc możliwość proponowania niższych stawek za słynną shoarmę, mógł wprowadzać rabaty, promocje, grupowe zniżki. Podsumowując Cacek dawał franczyzobiorcom możliwości bycia konkurencyjnym. UOKiK jest jednak innego zdania. 

- Z  informacji i dokumentów posiadanych przez nas wynika, że ceny oraz promocje stosowane przez franczyzobiorców ustalane są odgórnie przez spółkę Sfinks Polska. Tymczasem prawo antymonopolowe zakazuje ustalania sztywnych cen sprzedaży – mówiła w rozmowie z ,,Wprost” kilka tygodni Małgorzata Cieloch z UOKiK.– To bzdury – odparowuje jej Cacek. Jego zdaniem urząd mógłby  przyczepić się do Sphinksa, gdyby sieć restauracji z orientalną kuchnią była rzeczywiście jakimkolwiek monopolistą na rynku. Tymczasem 110 restauracji Cacka, w tym mniej więcej połowa działająca na zasadzie franczyzy, to zaledwie jeden procent całego polskiego rynku gastronomicznego. Tak więc zarzucanie Cackowi pozycji jakiegokolwiek monopolisty jest całkowicie bezzasadne. 

Dlaczego więc UOKiK nie skieruje kroków do tak wielkich sieci franczyzowych jak McDonald’s, KFC czy Pizza Hut? Przecież w każdym mieście słynny BigMac czy kubełek KFC kosztują tyle samo. Niestety urząd nie odpowiedział na nasze pytanie, czy zacznie kontrolować sztywne ceny w zagranicznych sieciach restauracji w Polsce.  Swoją decyzją Cacek wytoczył UOKiK już oficjalną wojnę. Jednak decyzja o ukaraniu przedsiębiorcy odbije się przede wszystkim na klientach restauracji. 

- Jeśli zostanie stworzony precedens w naszej sprawie i kara zostanie utrzymana, będzie to oznaczać zagrożenie dla rozwoju franczyzy w Polsce. Gdyby tak się stało, to paradoksalnie za decyzje UOKiK zapłacą konsumenci, gdyż jestem przekonany, że ceny wzrosną – puentuje Cacek. Teraz pozostaje mu już tylko czekać na odpowiedź urzędu w sprawie złożonej skargi.