Prokuratura ma dziś zadecydować, kiedy śledczy prowadzący sprawę tragicznego wypadku w elektrowni na Mazowszu będą mogli wejść do komina i wydobyć ciała robotników. Oględziny zostały przerwane ponieważ, życie policjantów i prokuratorów tam pracujących było zagrożone – informuje rmf24.pl.
W kominie elektrowni Kozienice zerwała się platforma zamocowana na wysokości około 120 metrów i runęła wraz ze stojącymi na niej pracownikami. Czterech robotników zginęło .
Ponowne prace rozpoczną strażacy, którzy za pomocą śmigłowca dostaną się na szczyt komina i sprawdzą wytrzymałość zaczepów lin, na których zawieszona była platforma z robotnikami. Dopiero po ocenie potencjalnego niebezpieczeństwa przez strażaków, śledczy będą mogli wejść na dno komina i dokończyć oględziny tragicznego wypadku. Możliwe będzie wtedy także wydobycie ciał robotników.
dż, rmf24.pl
Ponowne prace rozpoczną strażacy, którzy za pomocą śmigłowca dostaną się na szczyt komina i sprawdzą wytrzymałość zaczepów lin, na których zawieszona była platforma z robotnikami. Dopiero po ocenie potencjalnego niebezpieczeństwa przez strażaków, śledczy będą mogli wejść na dno komina i dokończyć oględziny tragicznego wypadku. Możliwe będzie wtedy także wydobycie ciał robotników.
dż, rmf24.pl