Zaświadczenia za łapówki? Mogą dostać nawet 5 lat więzienia

Zaświadczenia za łapówki? Mogą dostać nawet 5 lat więzienia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziesięcioro łódzkich kierowców, w tym taksówkarze odpowie przed sądem za posługiwanie się fałszywymi zaświadczeniami lekarskimi (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Dziesięcioro łódzkich kierowców, w tym taksówkarze odpowie przed sądem za posługiwanie się fałszywymi zaświadczeniami lekarskimi, dzięki którym uzyskiwali uprawnienia zawodowe - podaje "Rzeczpospolita".
Prokuratura Okręgowa w Łodzi skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw takiej grupie – poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury. Na ławie oskarżonych zasiądzie w sumie 10 osób, w tym dwie kobiety w wieku 27 i 35 lat oraz ośmiu  mężczyzn w wieku od 32 do 65 lat.
– Są oni oskarżeni o przestępstwa polegające na posługiwaniu się podrobionymi zaświadczeniami lekarskimi, stwierdzającymi brak przeciwwskazań do kierowania pojazdami różnych kategorii, do wykonywania pracy kierowcy, a także dotyczącymi zwolnień z obowiązku podróżowania w pasach – tłumaczy prok. Kopania.
Dodaje, że to efekt dowodów zebranych w śledztwie m.in. przeciwko lekarce prowadzącej prywatny gabinet psychiatryczny i pracownikowi jej gabinetu.
Właśnie ten pracownik w zamian za opłaty w wysokości od 30 do 50 złotych, podrabiał zaświadczenia lekarskie i orzeczenia psychologiczne. Przybijał do nich podrobione pieczęcie nagłówkowe m.in. jednej z miejskich przychodni oraz prywatnych gabinetów lekarskich. Podrobione były też pieczątki czterech lekarzy.
Podrobione zaświadczenia kierowcy składali w Ośrodku Szkolenia Kierowców, urzędzie miasta, a także w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Radomiu i u pracodawców.  - Dzięki temu mogli uzyskać licencje do wykonywania zawodu taksówkarza, prawa jazdy lub zatrudnienia w charakterze kierowcy – tłumaczy prok. Kopania. Dodaje, że jeden z kierowców dostał zaświadczenie, które usprawniało go  do prowadzenia taksówki, bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Postępowanie przeciwko „wystawcy" tych dokumentów w dalszym ciągu pozostaje w toku. Oskarżonym kierowcom grozi nawet do pięciu lat więzienia.