- Niektórzy jadą jak święte krowy 50 kilometrów na godzinę lewym pasem i uważają, że jadą bezpiecznie - powiedział na antenie Superstacji Janusz Popiel, prezes stowarzyszenia pomocy poszkodowanym w wypadkach i kolizjach drogowych "Alter Ego".
Janusz Popiel zauważył, że w Niemczech po manewrze wyprzedzania od razu następuje zjazd na prawy pas, aby kierowcy, który jedzie szybciej, również umożliwić ten manewr. - A u nas jak święte krowy niektórzy jadą 50 kilometrów na godzinę lewym pasem i uważają, że jadą bezpiecznie - powiedział Janusz Popiel na antenie Superstacji.
Prezes stowarzyszenia dodał, że lewy pas powinien zostać dla tych, którzy jadą szybciej. - Tutaj celują kobiety. Z moich obserwacji wynika, że kobieta jak się uprze, że będzie jechała lewym pasem, to jedzie tym lewym pasem bardzo często nawet z prędkością niższą od prędkości administracyjnie dozwolonej - stwierdził Janusz Popiel.
Telewizja Superstacja, tk
Prezes stowarzyszenia dodał, że lewy pas powinien zostać dla tych, którzy jadą szybciej. - Tutaj celują kobiety. Z moich obserwacji wynika, że kobieta jak się uprze, że będzie jechała lewym pasem, to jedzie tym lewym pasem bardzo często nawet z prędkością niższą od prędkości administracyjnie dozwolonej - stwierdził Janusz Popiel.
Telewizja Superstacja, tk