Obywatelka Niemiec, która w Mielnie zostawiła dziecko w rozgrzanym aucie i poszła zrobić zakupy, trafiła do aresztu. Kobiecie grozi nawet 5 lat więzienia - informuje TVN24.
W niedzielę policja otrzymała wezwanie do auta na parkingu jednego z supermarketów w Mielnie w woj. zachodniopomorskim. Matka, obywatelka Niemiec, przez kilkadziesiąt minut robiła w tym czasie zakupy. Szyby samochodu były szczelnie zamknięte. Funkcjonariusze więc musieli je wybić.
Z zabezpieczonego przez funkcjonariusze monitoringu wynika, że matka zostawiła dziecko na 50 minut. W poniedziałek policja poinformowała, że kobieta została zatrzymana w areszcie do wyjaśnienia sprawy - podaje TVN24.
- Z uwagi na to, że dziecko przebywało tyle w rozgrzanym pojeździe, może ona odpowiadać z art. 160 (Kodeksu Karnego - przyp. red.), czyli za narażenie na bezpośrednią utratę życia lub zdrowia, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności – powiedziała w niedzielę Monika Kosiec z koszalińskiej policji.
Pięciolatka po akcji policjantów została przewieziona do szpitala. - Dziecko zostało przywiezione przytomne. W stanie dobrym, stabilnym. Bez oznak, które wskazywałyby na udar cieplny. Nie było ani przegrzane, ani odwodnione – powiedział rzecznik szpitala w Koszalinie Cezary Sołowij. Obecnie dziewczynka już jest wypisana i znajduje się pod opieką ojca.
TVN24
Z zabezpieczonego przez funkcjonariusze monitoringu wynika, że matka zostawiła dziecko na 50 minut. W poniedziałek policja poinformowała, że kobieta została zatrzymana w areszcie do wyjaśnienia sprawy - podaje TVN24.
- Z uwagi na to, że dziecko przebywało tyle w rozgrzanym pojeździe, może ona odpowiadać z art. 160 (Kodeksu Karnego - przyp. red.), czyli za narażenie na bezpośrednią utratę życia lub zdrowia, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności – powiedziała w niedzielę Monika Kosiec z koszalińskiej policji.
Pięciolatka po akcji policjantów została przewieziona do szpitala. - Dziecko zostało przywiezione przytomne. W stanie dobrym, stabilnym. Bez oznak, które wskazywałyby na udar cieplny. Nie było ani przegrzane, ani odwodnione – powiedział rzecznik szpitala w Koszalinie Cezary Sołowij. Obecnie dziewczynka już jest wypisana i znajduje się pod opieką ojca.
TVN24