Rodzina: To Grecy pobili. 23-latek w szpitalu

Rodzina: To Grecy pobili. 23-latek w szpitalu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodzina: To Grecy pobili. 23-latek w szpitalu (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- To Grecy sprowokowali całe zajście, a mój bratanek został mocno pobity - mówi ciotka Polaka, który w ubiegłym tygodniu wraz z dwoma kompanami miał wdać się w bójkę z portierem jednego z hoteli na greckiej wyspie Zakynthos. 50-letni Grek zmarł w szpitalu. Polakowi grozi do 5 lat więzienia.
Według wersji przedstawianej przez stronę grecką, 50-letni pracownik nocnej zmiany chciał uciszyć mężczyzn, którzy zachowywali się za głośno i mieli byś pijani. W trakcie szarpaniny portier spadł ze schodów i zapadł w śpiączkę. Pojawiały się także informacje, że został pobity. Zmarł wkrótce w szpitalu.

Rodzina 23-letniego Polaka, mieszkająca na Dolnym Śląsku, przedstawiła z kolei swoją wersję wydarzeń. - To Grecy sprowokowali całe zajście, a mój bratanek został mocno pobity - przekonuje ciotka zatrzymanego Polaka.

Według niej mężczyzna był na wakacjach ze swoją dziewczyną, parą znajomych i kolegą. Od początku pobytu hotelowi ochroniarze mieli być w stosunku do nich źle nastawieni. - W czwartek w nocy, gdy Dawid ze znajomymi wrócił do hotelu, portier znów ich wyzywał, a mojego bratanka uderzył pałką - relacjonuje pani Beata. To miało zdenerwować 23-latka, który popchnął pracownika hotelu. Ten niefortunnie upadł i stracił przytomność.

Według Katarzyny Jakielaszek, dziennikarki "Kuriera Ateńskiego", greckie media informują, że pracownik nocnej zmiany poszedł do pokoju w którym było zbyt głośno - chciał uciszyć Polaków. - Spotkało się to z agresją. Najprawdopodobniej pracownik został pobity i spadł ze schodów, uderzył się w głowę i zapadł w śpiączkę, a później, kiedy został przewieziony do szpitala, zmarł - mówiła na antenie TVN24 Jakielaszek.

Jednak 23-latek, jeden z rzekomych prowodyrów bójki, także trafił do szpitala. - Ma złamaną szczękę, wstrząs mózgu i przekrwione oczy. W ciągu najbliższych kilku dni ma mieć operację ręki - opowiada pani Beata.

Greckie prawo za pobicie ze skutkiem śmiertelnym przewiduje karę do 5 lat więzienia. W sprawie śmierci pracownika zarzuty usłyszało trzech Polaków.

TVN24