Klacz na koksie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Klacz Ohne Sorge - tegoroczne objawieniem torów wyścigowych w Czechach i na Słowacji - biegała na dopingu - wynika z badań laboratorium antydopingowego w Kolonii.
Od początku tegorocznego sezonu wyścigowego w Czechach i na Słowacji historia Ohne Sorge opowiadana była jak bajka o Kopciuszku. Klacz za relatywnie niewielkie pieniądze kupił przedsiębiorca Karel Koubek jako swego pierwszego w życiu konia wyścigowego. Koń trafił pod opiekę trenera Filipa Neuberga.

Wkrótce Ohne Sorge stała się gwiazdą torów, wygrywając wyścig za wyścigiem, a właściciel i trener mogli kasować wygrane. Po zwycięstwie w czeskim Derby klacz wygrała także najbardziej prestiżowy wyścig w sąsiedniej Słowacji. W próbkach krwi pobranych od  Ohne Sorge po słowackim Derby, eksperci w Kolonii znaleźli jednak zakazaną substancję: isox suprin. Badana wcześniej, po czeskim Derby, klacz - jak wykazały testy - była czysta.

O przyłapaniu na dopingu Ohne Sorge czeskie media piszą, że to tak, jakby na dopingu złapany został mistrz świata w dziesięcioboju Roman Sebrle, czy wielokrotny mistrz świata w rzucie oszczepem Jan Zelezny. Klacz, która nagle pojawiła się na torach, wygrywała wyścig za wyścigiem i od swych pierwszych biegów uważana była za absolutnego faworyta. Eksperci oceniali, że koń po prostu ma talent i jest świetnie prowadzony.

Filip Neuberg, któremu grozi obecnie surowa kara (włącznie z  odebraniem licencji trenera), twierdzi, że jest niewinny. "Isox suprin to środek przeciwzapalny. Nie wiem skąd się wziął u konia, bo nie brał on żadnych leków. Wszystko konsultujemy z  weterynarzem" - powiedział w wypowiedzi dla dziennika "Pravo".

Konto Neuberga obciąża jednak przyłapanie przed rokiem na dopingu również trenowanego przez niego innego konia (All Meine Traeume). Po kolejnej wpadce twierdzi on, że ktoś celowo go "niszczy". "Wtedy także nie wiedziałem jak i co się stało. Chyba mam jakiegoś wroga. To świństwo" - powiedział Neuberg, przed rokiem ukarany jedynie grzywną w wysokości 30 tysięcy koron.

Jeśli i drugi test prowadzony w kolońskim laboratorium potwierdzi doping u Ohne Sorge, zweryfikowane zostaną wyniki Derby Słowacji, a właściciel konia będzie musiał zwrócić premię w wysokości 800 tysięcy słowackich koron (ok. 86 tysięcy złotych). Dyskwalifikacja klaczy dotyczyć będzie jednak jedynie wyścigu na Słowacji. Ohne Sorge na tor będzie mogła wrócić już za dwa tygodnie, czyli po zamknięciu całej sprawy.

em, pap