Policja izraelska przyznała, że w zeszłym miesiącu skradziono telefon komórkowy szefowi Mosadu. W rezultacie tej kradzieży tajne informacje mogły się dostać w niepowołane ręce.
Rzecznik policji Gil Kleiman powiedział, że komórki szefa Mosadu Meira Dagana nie udało się odnaleźć i że nie udało się ustalić, kto mógł popełnić tę kradzież. Rzecznik wyjaśnił też, że informuje o całej sprawie dopiero teraz, ponad miesiąc po fakcie, ponieważ przedtem zabraniała tego izraelska cenzura wojskowa.
Komórkę skradziono Daganowi z samochodu w Tel Awiwie. Policja nie wie, czy była to przypadkowa kradzież, czy też złodziejom chodziło o ten konkretny telefon z zapisanymi w pamięci numerami szefów wszystkich izraelskich służb bezpieczeństwa, informacjami o tych osobach, kodami dostępu do sieci internetowej sił zbrojnych itp. - informują media.
Dagan, były wojskowy w stopniu generała, ekspert w sprawach walki z terroryzmem, został szefem izraelskiego wywiadu we wrześniu 2002 roku.
sg, pap