Biegun bez barier

Dodano:   /  Zmieniono: 
15-letni Jan Mela z Malborka, który stracił rękę i nogę po porażeniu prądem, wyrusza na podbój bieguna północnego. Jeśli mu się uda, będzie jego pierwszym niepełnosprawnym i najmłodszym zdobywcą.
Chłopiec, który stracił rękę i nogę w lipcu 2002 roku wskutek porażenia prądem i porusza się dzięki otrzymanej od sponsora ze Szwecji protezie, 4 kwietnia odleci z Warszawy na Spitsbergen z gdańskim polarnikiem Markiem Kamińskim oraz oceanografami Wojciechem Moskalem i Wojciechem Ostrowskim. Po aklimatyzacji i treningach, 14 kwietnia ekipa zacznie pokonywać 112 kilometrów, dzielące 89. stopień szerokości północnej od bieguna.

"Idea wyprawy na biegun zrodziła się w głowie pana Marka, gdy jeszcze leżałem w szpitalu po wypadku. Z początku myślałem, że to żart. Jak osoba niepełnosprawna, a do tego małoletnia, mogłaby pójść na biegun? Moje przygotowania do tego przedsięwzięcia trwały półtora roku. Zobaczyłem, że człowiek niepełnosprawny nie musi siedzieć zamknięty w domu" - powiedział Mela, uczeń trzeciej klasy gimnazjum w Malborku. "Niepełnosprawność nie zamyka drogi do szczęścia, a wytrwałość i upór mogą prowadzić do zrealizowania z pozoru nierealnych marzeń" - stwierdził Kamiński.

"Tak naprawdę nie liczy się biegun jako miejsce na globie, lecz przekraczanie granic, które wydają się nie do przejścia. Każdy powinien mieć swój biegun i do niego dążyć, bo najważniejsze to  mieć jakiś cel w życiu" - powiedział chłopiec.

Kamiński, zapytany o największe niebezpieczeństwa grożące podczas wyprawy, odparł, że jest ich sporo. Przede wszystkim zdrowie, bo nie wiadomo, jak się zachowa organizm Janka w  warunkach polarnych, kiedy temperatura spada do minus 30 stopni i wieją silne wiatry. Inne zagrożenia to m.in. kra, szczeliny i białe niedźwiedzie. "Nigdy nie wiadomo, kto kogo zje na kolację. Mogą być wygłodniałe, a wtedy lepiej ich nie spotkać. Będziemy mieli broń" - dodał Kamiński.

40-letni Marek Kamiński to pierwszy człowiek na świecie, który w ciągu jednego roku (1995 r.) dotarł na oba bieguny Ziemi, nie korzystając z żadnej pomocy (np. zrzutów z powietrza).

em, pap