Diego Maradona, który w 1986 roku poprowadził Argentynę do tytułu mistrza świata, trafił do szpitala po tym, jak zasłabł podczas pikniku po meczu ligowym Boca Juniors Buenos Aires na stadionie Bombonera, który nosi jego imię. U 43-letniego Argentyńczyka lekarze stwierdzili problemy z sercem, zbyt wysokie ciśnienie krwi oraz zapalenie płuc.
To już drugi atak choroby sercowej u Maradony. Poprzedni miał miejsce przed czterema laty, ale jak poinformowali lekarze, nie był tak poważny i nie wymagał intensywnej terapii oraz pomocy respiratora. Tym razem, według medyków, życie byłego piłkarza było poważnie zagrożone.
Piłkarz przez ostatnie lata miał problemy z narkotykami. Przechodził kuracje odwykowe, m.in. na Kubie. W związku z tym w mediach od razu pojawiły się spekulacje, jakoby powodem hospitalizacji mającego wielbicieli na całym świecie Argentyńczyka było przedawkowanie kokainy. Rodzinny lekarz Maradony Alfredo Cahe odmówił skomentowania tych pogłosek.
Przed szpitalem, w którym leży Maradona, zgromadziły się dziesiątki jego sympatyków. Wielu trzyma plakaty z wizerunkiem piłkarza i transparenty - na jednym można przeczytać "Niech Bóg cię błogosławi, Maradona !".
43-letni Diego Maradona jest uważany za jednego z najlepszych, ale i najbardziej kontrowersyjnych piłkarzy w historii futbolu. W 1994 roku został zawieszony przez FIFA na 15 miesięcy po wykryciu w jego organizmie kokainy. Oficjalnie zakończył karierę w 1997 roku. W 2000 roku trafił do szpitala w Urugwaju z objawami przedawkowania narkotyków. W tym samym roku FIFA uznała go oraz Brazylijczyka Pele najlepszymi piłkarzami w historii.
oj, pap